Rajmund Wełnic

Zimna wojna w Szczecinku. Co o nas wiedziała CIA?

Amerykański wywiad doskonale wiedział, że w Szczecinku jest sztab m.in. całej dywizji, pododdziały wojsk rakietowych i łączności, znał rozlokowanie obiektów Amerykański wywiad doskonale wiedział, że w Szczecinku jest sztab m.in. całej dywizji, pododdziały wojsk rakietowych i łączności, znał rozlokowanie obiektów wojskowych. Na zdjęciu lata 70., zawody wojsk łączności ze Szczecinka
Rajmund Wełnic

Amerykański wywiad odtajnił masę informacji - nie tylko wojskowych - o sytuacji w komunistycznej Polsce. Poczytać możemy m.in. o Szczecinku.

CIA (Central Intelligence Agency) to potężna agenda rządu USA, która zajmuje się zbieraniem wszelkiego rodzaju informacji wywiadowczych, ich analizą i przygotowaniem raportów, które oceniają różnego rodzaju zagrożenia dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Oczywiście pod baczną uwagą CIA przez cały czas trwania zimnej wojny były kraje Układu Warszawskiego, w tym Polska Rzeczpospolita Ludowa.

Na internetowej stronie biblioteki CIA (www.cia.gov/library) odtajniono właśnie tysiące raportów i analiz z czasów, gdy światu groziła konfrontacja dwóch bloków polityczno-militarnych. Wystarczy w wyszukiwarce dostępnej na stronie wpisać interesującą nas nazwę, a wyświetli się obszerny spis dokumentów dotyczących np. Szczecinka.

Dokumenty wywiadowcze odtajniono zapewne z uwagi na upływ czasu (dotyczną sytuacji od lat 50 do 80. XX wieku), ich dezaktualizację, a przede wszystkim zmianę sytuacji geopolitycznej. Usunięto też np. zapewne równie ciekawe fotografie z niektórych raportów komórki zajmującej się interpretacją zdjęć lotniczych i satelitarnych. Tym niemniej jednak już pobieżna analiza akt może być frapująca. Trzeba przyznać, że nasz obecny sojusznik uruchomił potężną machinę wywiadowczą i szpiegowską, aby prześwietlić potencjalne zagrożenie. I prześwietlił nas dokładnie.

Co Amerykanie wiedzieli o Szczecinku? Dużo. Z wspomnianej interpretacji zdjęć lotniczych znali rozlokowanie instalacji wojskowych w mieście, wiedzieli, gdzie mieszczą się koszary, magazyny, składy wojskowej i jakiej są wielkości. Z innych dokumentów wiadomo, że wiedzieli też gdzie stacjonują oddziały polskie i sowieckie. Dyslokacja jednostek i ich wyposażenie, a nawet relacje między żołnierzami polskimi i radzieckimi, były w zakresie zainteresowań Amerykanów. Wiadomo, że Szczecinek był ważnym ośrodkiem wojskowym - przez cały okres istnienia PRL stały tu pododdziały dywizji pancernej lub zmechanizowanej, był jej sztab. W koszarach przy ulicy Słowiańskiej stacjonował radziecki pułk rakietowy, a w Bornem Sulinowie cała sowiecka dywizja. O instalacjach atomowych w pobliskiej Brzeźnicy nie wspominając.

Oprócz tego CIA monitorowała sytuację gospodarczą Polski. Wiedziano jakie inwestycje przemysłowe (w Szczecinku np. budowa fabryki płyt wiórowych i zakładów elektrotechnicznych) są realizowane, jaki jest stan sieci telekomunikacyjnej, dróg i szlaków kolejowych. Te wszystkie dane były potem analizowane, oceniane pod kątem wykorzystania militarnego i były pomocne przy szacowaniu potencjału wojskowego, nie tylko naszej armii.

W PRL dane ta otaczała tajemnica: - W prasie nic o wojsku w Szczecinku, jego rodzaju nie mogło się ukazać - wspomina były żołnierz zawodowy.

Nie czarujmy się, informacje na pewno były też użyteczne przy ustalaniu celów w razie ewentualnego ataku nuklearnego. Nie jest tajemnicą, że sztabowcy obu sojuszy szykowali scenariusze takiej konfrontacji, III wojny światowej. Rosjanie byli w latach 80. gotowi do zmasowanego ataku konwencjonalnego na Europę Zachodnią siłami Układu Warszawskiego, Amerykanie w odpowiedzi planowali uderzenie atomowe na Polskę, które miało ją zamienić w pustynię odcinając atakujących od zaplecza. Ofiary byłyby liczone w dziesiątkach milionów istnień, zapewne oznaczałyby koniec cywilizacji.

Wszyscy o tym wiedzieli, wzajemne szpiegowanie i szachowanie oraz wiedza o sile wroga powstrzymywała jedną i drugą stronę od szaleńczych kroków. Choć kilka razy w XX wieku staliśmy na krawędzi trzeciej wojny.

Rajmund Wełnic

Z lokalną prasą - najpierw Głosem Pomorza, a następnie Głosem Koszalińskim - jestem związany od 1995 roku. Do redacji trafiłem niemal prosto po studiach. Mam to szczęście, że mogę pisać o swoich pięknych rodzinnych stronach - Szczecinku i powiecie szczecineckim. Szczęśliwie żonaty z Martyną, jakżeby inaczej - mieszkanka Szczecinka. Wolny czas "pożerają" mi obecnie pociechy (Zuzia, 2009) i Felek (2015). Zaciekły kibic piłkarski.


Mieszkaniec Szczecinka od urodzenia, z tym miastem związany razem z rodziną na dobre i złe. Pisałem o Szczecinku i powiecie szczecineckim w Głosie Pomorza, a obecnie w Głosie Koszalińskim, naszym dodatku Głosie Szczecinka oraz na portalach gk24.pl i szczecinek.naszemiasto.pl Z wykształcenia i zamiłowania historyk, więc dzieje regionalne zajmują dużo miejsca w mojej działalności. Cenię sobie interakcje i współpracę z Czytelnikami, którzy współtworzą nasz portal. Piszę dla Nich, z Nimi i o Nich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.