Zaczynali od tańca, kończyli - ledwo przesuwając nogami po parkiecie. Historia maratonów tanecznych w Szczecinku [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Państwowe w Koszalinie
Rajmund Wełnic

Zaczynali od tańca, kończyli - ledwo przesuwając nogami po parkiecie. Historia maratonów tanecznych w Szczecinku [ZDJĘCIA]

Rajmund Wełnic

U schyłku PRL popularność święciły maratony taneczne. Miał i swoją taką imprezę Szczecinek.

Szczecinecki oddział Archiwum Państwowego w Koszalinie przechowuje kroniki nieistniejącego już Młodzieżowego Domu Kultury. To arcyciekawe źródło do poznania historii Szczecinka przez kilkadziesiąt lat Polski Ludowej. Zachował się tam m.in. fotoreportaż z maratonu tańca z roku 1983 organizowanego właśnie przez popularny emdek.

Starsi mieszkańcy Szczecinka na czarno-białych zdjęciach sprzed kilku dekad na pewno poznają salę na parterze Młodzieżowego Domu Kultury przy ulicy 1 Maja. Na zdjęciach jednak nie brylują dzieci, ale całkiem dorośli tancerze. Choć w strojach - krótkich spodenkach i koszulkach - przypominają raczej sportowców. Na nogach trampki lub sandały, na nadgarstkach i czołach frotki a’la Jane Fonda. Bo też rywalizacja w maratonie tanecznym bardziej przypominała morderczy wyczyn niż zabawę. Widać to w tych kilku kadrach - umęczone twarze, dziwne ruchy, bo taniec już po kilku godzinach przebywania na parkiecie polegał głównie na wolnym przesuwaniu się w lewo i prawo. Aby zużyć jak najmniej energii. Co nie przeszkadzało w regulaminowych przerwach na odpoczynek na małego „dymka” w pozycji na wznak.

Dokładnych wyników i nazwisk zwycięzców szczecineckich maratonów tanecznych ludzka pamięć i kroniki MDK nie zachowały. A szkoda, bo okupili swoje poświęcenie odciskami i bąblami na stopach oraz potwornym zmęczeniem.

- Pamiętam, to był rzeczywiście początek lat 80., instruktorzy podpatrzyli taki maraton w Białym Borze i postanowili podobny zorganizować w szczecineckim MDK-u - wspomina Bogdan Urbanek, dziennikarz „Głosu Pomorza” w tamtych latach.

- Raz byłem nawet w komisji konkursowej, która oceniała, czy uczestnicy jeszcze tańczą, choć przy wielkim zmęczeniu czasami to było już tylko przesuwanie się po parkiecie. Była próba ustanowienia rekordu, ale nie wiem, czy udana. Impreza odbywała się w sali kolumnowej w MDK-u, na parterze. Utkwiło mi, że najwierniejszymi kibicami byli starsi panowie, którzy przychodzili popatrzyć na dziewczyny. Pomysł jednak jakoś nie chwycił, były góra dwie, może trzy edycje tanecznego maratonu w Szczecinku. I wycofano się z tego przedsięwzięcia.

Prekursor takich wydarzeń na naszym terenie, Biały Bór, na przełomie lat 70. i 80. zorganizował dziesięć edycji maratonu tańca, jedynego wówczas na całym Pomorzu. Zwycięzcy białoborskiego maratonu inkasowali w końcówce Polski Ludowej 12 tysięcy złotych. To nieco mniej niż wynosiła wówczas przeciętna miesięczna płaca.

Rajmund Wełnic

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.