Wolontariusze nigdy nie przychodzą z pustymi rękami
Taka jest magia świąt Bożego Narodzenia, że otwiera serca i portfele. Dlatego Szlachetna Paczka zawsze jest bogata. I są w niej marzenia tych, których na nie nie stać.
Tegoroczna akcja Szlachetnej Paczki to 15 482 rodziny, którym udało się pomóc i sprawić wielką radość. W sumie obdarowane zostały 41 324 osoby.
- Działamy już w 636 rejonach w całej Polsce - mówi Ewa Tryjańska ze Stowarzyszenia Wiosna, która co roku organizuje akcję Szlachetna Paczka. - W tym roku pod opiekę wzięliśmy ponad 70 rejonów więcej niż w ubiegłym - dodaje z dumą. - Mamy ponad 12 tysięcy swoich wolontariuszy. To oni pracują z naszymi podopiecznymi i darczyńcami.
W tym roku stowarzyszeniu udało się namówić do pomocy aż 472 829 darczyńców, którzy spowodowali, że wartość pomocy udzielonej w 22. edycji Szlachetnej Paczki wyniosła 59 899 138 zł. To daje 3869 zł na jedną paczkę.
Komu udało się pomóc
Miejscowość pod Pyrzycami. Mama zajmuje się ojcem, a 15-letni syn pomaga w gospodarstwie rolnym. Prosili o buty i dresy dla chłopaka, gry i laptop, może parę książek. Ale ich prawdziwym marzeniem były materiały budowlane. Chcieli wyremontować dom.
Buty i ubrania dostali nowe, markowe. Darczyńca obdarował ich też bonem towarowym do składu budowlanego o wartości dziewięciu tys. zł. Obiecał też, że jeszcze w grudniu wymieni im w domu wszystkie nieszczelne okna.
Wieś spod Koszalina. Samotnej pani Zosi to liderka dostarczyła paczkę. Pani Zosia mieszka w Domu Pomocy Społecznej. Prosiła o niewiele. O znicze, bo codziennie, bez względu na pogodę, pomimo zwyrodnienia stawów pokonuje osiem kilometrów na rowerze, by dotrzeć na grób swojego męża. Odkąd zmarł rok temu w Wigilię, czuje się niebywale samotna.
W minioną niedzielę już nie była sama. Na grób męża poszła w towarzystwie wolontariuszki.
Rodzina Krzysztofa spod Bytowa. Krzysztof opiekuje się chorą na astmę matką i nieletnim bratem, który od paru lat jeździ na wózku. Prosił właśnie o nowy wózek, bo Łukasz „wyrósł” z tego starego.
Od darczyńcy rodzina otrzymała nie tylko wózek, ale też mnóstwo żywności, słodyczy, gry planszowe, swetry, kurtki, ciepłe rękawiczki i szaliki.
- Nie spodziewałem się, że będzie tego aż tak dużo - przyznał szczęśliwy Krzysztof i prosił, aby serdecznie darczyńcom podziękować.
20 tysięcy historii
Podobnych historii wolontariusze Szlachetnej Paczki poznają co roku około 20 tys. Starają się pomóc wszystkim.
W 2021 roku 1,6 mln osób żyło w Polsce poniżej minimum egzystencji, czyli w skrajnym ubóstwie. To więcej niż szacowana łączna liczba uchodźców, którzy zatrzymali się w naszym kraju od wybuchu wojny w Ukrainie.
Choćby przypadek pani Krysi. Jeszcze dwa lata temu wiodła skromne, ale ustabilizowane życie, pracowała na kasie w supermarkecie, a w wolnym czasie pomagała jako wolontariuszka w opiece nad bezdomnymi kotami. Dziś jej główne marzenie to nie umrzeć z głodu. By zaoszczędzić, nie ogrzewa mieszkania, na ścianach i suficie ma wykwity pleśni. Co się stało? Najpierw zachorowała na łuszczycę, potem miała wypadek - gdy jechała na rowerze, potrącił ją samochód. Ze szpitala wyszła z diagnozą „niezdolna do pracy”. W ciągu kilku miesięcy pani Krystyna schudła blisko pięćdziesiąt kilogramów.
- Wiem, że Weekend Cudów, czyli okres rozwożenia paczek, jest już za nami, ale nadal możemy pomóc. Takich historii jak pani Krysi jest mnóstwo - mówi Ewa Tryjańska. - Można nadal wpłacać pieniądze na konto - raz dużą sumę albo co miesiąc mniejszą. Albo wziąć udział w akcji Akademia Przyszłości.
Przyszłość jest dla dzieci
Akademia Przyszłości to siostrzany projekt Szlachetnej Paczki. Chodzi o to, aby pomóc dzieciom z niską samooceną, które nie wierzą w swoje możliwości. Okazuje się, że aż jedna trzecia z nich pochodzi z rodzin z trudną sytuacją materialną.
- Dzieci w ramach Akademii Przyszłości - dzięki wsparciu darczyńców - co tydzień spotykają się na zajęciach z indywidualnym opiekunem Akademii - opowiada o akcji Tryjańska. - Te spotkania odbudowują ich poczucie własnej wartości i pokazują, jak samodzielnie pokonywać trudności.
Chodzi o to, aby dziecko tego niedowartościowania nie zabrało w dorosłość i przez to nie wpadło np. w biedę.
- Dzieci mają często bardzo proste potrzeby - tłumaczy Ewa Tryjańska. - Ale musimy je zaspokoić, bo to zwykle jest kluczem do ich postrzegania rzeczywistości. Dlatego gorąco namawiam do wpłat na konto dzieci, nawet małych kwot. Wszystko nam się przyda.