Widzę Łódź: Podzieleni na dzielnice FELIETON

Czytaj dalej
Fot. Polska Press
Dariusz Pawłowski

Widzę Łódź: Podzieleni na dzielnice FELIETON

Dariusz Pawłowski

Łódzkie dzielnice. Pięć żyjących odmiennymi legendami, choć w charakterystyczny sposób dla naszego miasta eksponującymi raczej złą sławę. Każdy to zna.

Urodziłem się na Bałutach, w ich trudnej części. Niedawno pozwoliłem sobie na sentymentalną wyprawę i odwiedziłem dobrze mi znaną, starą kamienicę na „Limance”. Wystarczyło minąć bramę i jakbym się cofnął o kilkadziesiąt lat. Nic się nie zmieniło. Po niedługiej konsultacji okazało się nawet, iż spotkani tam dwaj „lokalsi” z twarzami noszącymi ślady trudów życia przy tej ulicy, to koledzy z podwórka, z dzieciństwa. Albo tak nam się w trójkę wydawało. Zapamiętaliśmy z tamtych lat niewiele, a może raczej nie szło nam sobie przypominanie, zatem zahaczyliśmy o teraźniejszość i przyszłość.

- Gdzie ty teraz?- zapytali. - Ciągle śródmieście, jak większość życia, lecz tak się układa, że wkrótce chyba Retkinia - odparłem. - A Retkinia! Nigdy nie byłem - zauważył jeden z nich. Bo i po co, w sumie. Miejsc, w których czas i rzeczywistość nie chcą podążyć za „rozwijającą się” Łodzią, ciągle nam nie brakuje. Dojmująca jest konstatacja, że bawiące się tam dzieciaki, za chwilę prawdopodobnie zaczną powtarzać życie swych rodziców. Obojętnie jak bardzo będziemy przekonani, że wszystko zależy od nas samych i dokonywanych wyborów oraz pozostaniemy niechętni wspieraniu tych, którzy ze zmianami sobie nie radzą, albo zmieniać się nie chcą, na trwaniu miejsc bez nadziei, traci całe miasto.

Nasze miasto, w dobrym rozumieniu znaczenia tego związku. O rewitalizacji społecznej w Łodzi się właściwie tylko mówi, wiele działań władz miasta nosi znamiona coraz intensywniejszego odrywania „góry” od „dołu”, rozwarstwienie tego, co się w propagandowej narracji głosi, a tego, co ciągle w Łodzi można zobaczyć i odczuć naprawdę boli. Trudno jest znaleźć sposób, by odmienić los wszystkim, a może łatwo, tylko wymagałoby to niemożliwych przewartościowań naszej natury. Dlatego pewnie zawsze określeniu dzielnica najbliżej będzie do dzielenia miasta. Na wygranych i przegranych w tych derbach.

Pozostało jeszcze 2% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dariusz Pawłowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.