Uciekli wojnie z Doniecka. Nowe życie zaczęli w kuchni
Od dwóch tygodni pierożki Olgi i Władysława Bogoslawskich karmią zmysły torunian. Ta ukraińska rodzina z polskimi korzeniami straciła cały dobytek i zaczęła żyć od nowa. Znów na swoim!
Gdy weźmiesz chinkale do ust, najpierw poczujesz delikatne ciasto. W nos uderzy cię aromat mięsa, czosnku, cebuli i kolendry. Potem podniebienie zaleje ciepły bulion. I wtedy dopiera zacznie się kulinarna przygoda! Farsz tych ręcznie lepionych przez Bogoslawskich pierożków gruzińskich to czysta poezja.
- Zawsze warto popróbować czegoś nowego - uśmiecha się do gości Władysław Bogoslawski, z satysfakcją wypatrujący reakcji na pierwsze kęsy chinkale. - A mamy jeszcze pielmieni, manty na parze, ruskie... Mamy prawdziwą solankę, charczo, szurpę. Cudo!
O wschodnich przysmakach, które samodzielnie przygotowuje on sam i jego żona Olga, gospodarz restauracji „Za Wisłą” w toruńskim Kaszczorku może opowiadać godzinami. Własny interes, w wynajętym lokalu, Ukraińcy otworzyli dwa tygodnie temu. Znów, jak kiedyś w Doniecku, są na swoim.
Olga i Władysław Bogoslawscy całe zawodowe życie związali z gastronomią. Ona przez 20 lat pracowała w donieckiej restauracji Promenada. Nauczyła się tam dosłownie wszystkiego, co dobry kucharz umieć powinien. On prowadził w Doniecku kawiarnię. Gotował też dla innych lokali.
Łódź-Syberia-Donbas
Polszczyzna pana Władysława jest poprawna, choć akcent od razu zdradza pochodzenie. Nauka języków przychodzi mu latwo, bo jest muzykalny.
w dalszej części artykułu: Historia państwa Bogosławskich do czasu wybuchu konfliktu na Ukrainie. Przeczytajcie o tym, jak się poznali pani Olga z panem Władysławem, jak żyli i co się działo, gdy wyjechali z Ukrainy... zapraszamy do lektury! Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp. Prenumerata cyfrowa Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień