Straż Miejska! Proszę otworzyć... piec. Strażnicy sprawdzają, czym palimy

Czytaj dalej
Fot. Dziennik Zachodni
Michał Nowak

Straż Miejska! Proszę otworzyć... piec. Strażnicy sprawdzają, czym palimy

Michał Nowak

Ruda Śląska wie, jak walczyć ze smogiem i dzieli się swoimi doświadczeniami z innymi. Wkrótce inne miasta będą prowadzić podobne kontrole.

Wzmożone kontrole... pieców strażnicy miejscy w różnych miastach zapowiadali już w listopadzie. Ale nie do końca wiadomo było, jakie mają uprawnienia. Prymusami okazali się strażnicy z Rudy Śląskiej, którzy nie tylko sprawdzają, czy w domowych piecach pali się śmieciami, ale też zorganizowali spotkanie, na którym tłumaczyli kolegom, jak oni sobie radzą z tymi kontrolami.

Bo strażnicy z Rudy Śl. od dwóch miesięcy razem z rzeczoznawcą kontrolują piece i sprawdzają, czym ludzie w nich palą. Taka konferencja odbyła się w zeszłym tygodniu.

Udział w niej wzięli komendanci straży miejskich z ośmiu miast: Świętochłowic, Chorzowa, Gliwic, Mikołowa, Piekar Śl., Pyskowic, Tarnowskich Gór i Zabrza. Wkrótce w tych miastach również ruszą intensywne kontrole.

Czy strażnicy powinni wchodzić do domów i przeszukiwać piece?

KLIKNIJ I CZYTAJ:
REKORDOWY SMOG W KATOWICACH, GLIWICACH I RYBNIKU

W Rudzie kontrole odbywają się zarówno w domach prywatnych, jak i w firmach. W dwa miesiące przeprowadzono 82 kontrole i ujawniono 40 przypadków nieprawidłowości. Niektórzy zostali ukarani mandatami, inni pouczeni, a jeszcze inni zdecydowali się wkroczyć na drogę sądową. Większość zgłoszeń strażnicy otrzymują od mieszkańców.

Straż Miejska sprawdza, czy palimy w piecach - to jej prawo

Mówi Krzysztof Piekarz, komendant Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.

Na czym polegało spotkanie straży miejskich w Rudzie Śląskiej?
Spotkanie odbyło się ze wspólnej inicjatywy. Koledzy komendanci pytali mnie, czy to może się odbyć w Rudzie Śląskiej, bo poniekąd to my ten szlak przecieramy. Na spotkanie przyjechały wszystkie zaproszone straże miejskie. Była dyskusja o metodach działania, wykład z rzeczoznawcą na temat spalania odpadów czy omawianie aspektów prawnych takich kontroli.

Niektórzy uważają, że strażnicy nie mają prawa wchodzić do prywatnego domu bez nakazu.
Panuje u nas przekonanie, że dom jest taką naszą prywatną przestrzenią, gdzie bez nakazu prokuratorskiego nikt nie może wejść. Ale mamy też przepisy ustawy Prawa ochrony środowiska, gdzie artykuły 379 i 380 mówią szczegółowo, że organ kontrolny może wejść na nieruchomość i dokonać takiej kontroli. Jeśli mieszkaniec nam to uniemożliwia, popełnia przestępstwo z artykułu 225 Kodeksu karnego. Ludzie może nie zdają sobie z tego sprawy, ale tak to przepisy traktują. Inna sprawa, że mieszkańcy w większości pochwalają nasze działania i sami proszą nas o kontrole u sąsiadów.

Większość zgłoszeń otrzymujecie właśnie od mieszkańców?
Prowadzimy też własną obserwację, ale głównie dzwonią do nas mieszkańcy. Zdajemy sobie sprawę, że ich oczekiwania są takie, że my będziemy zwalczać ten problem. Ludzie dzwonią i proszą o kontrole dla naszego wspólnego zdrowia. To miłe, bo również nam łatwiej się pracuje, gdy mamy przyzwolenie społeczne.

Jakiej kary może się spodziewać ktoś, kto pali w piecu śmieciami?
Na miejscu możemy ukarać taką osobę mandatem do 500 złotych. Często ludzie przyznają się do spalania śmieci nawet bez pobierania próbek popiołu. Ale jeśli ktoś odmawia przyjęcia mandatu, wtedy rzeczoznawca pobiera próbki, które trafiają do laboratorium. Jeśli wyniki pozwolą stwierdzić, że były palone odpady, wtedy trzeba się liczyć z karą grzywny w sądzie, która sięga nawet 5 tysięcy złotych.

Czy palenie odpadami jest aż tak powszechnym problemem?
Niestety, ale jest. Podam przykład. Już w trzech mieszkaniach nam się zdarzyło, że jadąc na zgłoszenie nikogo nie zastawaliśmy. W takiej sytuacji zostawiamy powiadomienie, że chcieliśmy dokonać kontroli pieca i przyjedziemy to zrobić ponownie, nie wcześniej niż za siedem dni. Choć mieszkańcy byli poinformowani o tym fakcie, gdy przyjechaliśmy na ponowne kontrole, okazało się, że we wszystkich trzech przypadkach mieszkańcy nadal palili odpadami. Widzimy więc, jak poważny jest to problem.

Straż Miejska sprawdza, czy palimy w piecach - to jej prawo


*Prezenty pod choinkę 2015 To najciekawsze propozycje
*Najbardziej patologiczne miasta w woj. śląskim RANKING 2015
*Roraty 215: Pytania i odpowiedzi z Małego Gościa Niedzielnego
*Makabryczny wypadek w Mierzęcicach na trasie S1: Zginęła matka i ojciec ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ

Michał Nowak

Komentarze

19
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

mieszkaniec

MAMY 2017 rok, nigdy nikt nie widział takiej kontroli w BĘDZINIE. W domach jednorodzinnych ludzie palą czym popadnie!!! Po co nam takie służby jak STRAŻ MIEJSKA ???

gogo

kontrola popiołu - wydaje że adwokat takiego delikwenta obroni a zanieczyszczenie popiołu moze byc w weglu kupowanym - powód to odpady w kopalni resztki izolacji w węglu ,plastikowe resztki urządzen, plastikowe torebki ,niezniszczone resztki materiału wybuchowego - sam dwukrotnie miałem eksplozje zapalników w piecu - WĘGIEL SPRZEDAWANY PRZEZ KOPALNIE NIE PRZECHODZI PRZEZ PŁUCZKĘ gdzie powinny byc odrzucone kamienie,przerosty ,metal i inne elementy nie będące węglem

ddddddd

a z samolotów mogą wypuszczac chemikalia te smugi pasy , a samochody moga kopcić , a melnox etc syf ...

tata

Ruda ŚLĄSKA dlaczego nie kontrolują strażnicy starych kamienic należących do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych na przykład Nowy Bytom ulica Parkowa, ulica Chorzowska, i inne ulice wokół urzędu. Tam jest dopiero smog. Nie ma czym oddychać w centrum Nowego Bytomia. Strażnicy miejscy mają ulubiony temat - kontrola domków jednorodzinnych. W osiedlach domków jednorodzinnych nie ma smogu. Smog jest w centrach miast. Od II wojny światowej w centrach miast prezydenci i rady miejskie nie doprowadziły do wybudowania sieci ciepłowniczych do dużych kamienic i nie wykonano instalacji centralnego ogrzewania. A teraz szuka się kozłów ofiarnych wśród właścicieli domów jednorodzinnych tak aby odwrócić uwagę od zaniedbań urzędów miejskich w uciepłownieniu własnych budynków komunalnych.

Alojzy

Bez nakazu prokuratorskiego mogą sobie wejść ipogrzebać....palcem w d****. Do mnie nie wejdą.

Woytas Zabrze

U mnie z komina ciulo bioły dym,Abemus papa

pitoń

jakby tak chciol do komina pozaglondać?,
to sie tyz moga wypnonć.

ekowąglik

gazyfikacji węgla zamiast dopłacić ludziom do zakupu ekologicznych pieców węglowych. Gdyby jeszcze wyeliminowano z rynku spekulantów węglowych cena ekogroszku stałaby się do "przełknięcia" przez zwykłego Kowalskiego. Efektem wtórnym wzrostu zapotrzebowania na ekogroszek byłoby m.in. dalsze funkcjonowanie wydobycia węgla kamiennego.
P.s.
Ekogroszek jest to paliwo węglowe, które ma niską zawartość siarki, a do tego jest wysokokaloryczne. Ekogroszek przeznaczony jest do produkcji ciepła w kotłach ekologicznych. Tona ekogroszku kosztuje przeważnie od około 600 do 900 złotych.

Jak najszybciej należy wycofać z rynku pseudoekogroszki i pseudokotły ekologiczne.

Mariola

To chyba jakaś paranoja. Ile metrów sześciennych śmieci trzeba zgromadzić by opłacało się nimi palić w piecu. Obecnie sprzedawany węgiel jest do d..y, bo nie daje pożądanego ciepła a co dopiero odpady i śmieci. W czasach powszechnej segregacji śmieci, każdy jest zobowiązany do zapłaty za ich wywóz bez względu na to ile ich wyprodukuje. Dlaczego więc miałby ich nie wynosić tylko wrzucać do pieca? W głowie mi się to nie mieści. No cóż, Straż Miejska lubi się zajmować wszystkim tylko nie tym do czego została powołana. Szkoda.

Monika

Popieram w 100% Może dzieci będą mniej cierpiały z powodu chorób płuc i oskrzeli..

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.