Rajmund Wełnic

Spacer śladem peerelowskich tablic pamięci w Szczecinku

Spacer śladem peerelowskich tablic pamięci w Szczecinku Fot. Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic

Dekomunizujemy nazwy ulic, a przy nich do dziś wiszą tablice z minionej epoki.

Zaczniemy od tablicy, której już nie ma, a mianowicie od kamiennej tablicy na frontonie szczecineckiego ratusza. Odsłonięto ją w 10. rocznicę zdobycia Szczecinka - wtedy świętowanego jako wyzwolenie - 28 lutego 1955 roku. Napis głosił - „W X rocznicę powrotu na ziemie naszych ojców wywalczone krwią bohaterskich żołnierzy polskich i radzieckich. Byliśmy tu przed wiekami, jesteśmy i będziemy na wieki. Społeczeństwo m. Szczecinka”.Przesłanie było oczywiste. Oficjalne propaganda PRL powojenną zmianę granic uzasadniała tym, że Polska wraca na stare, piastowskie ziemie.

Także Pomorze ze Szczecinkiem wracało po wiekach do Macierzy. Nie wdając się w historyczne dywagacje, możemy powiedzieć, że o ile ziemie pomorskie były pod rządami polskich władców w średniowieczu, o tyle już po powstaniu Szczecinka polska państwowość pojawiła się tu dopiero po roku 1945. Z ponad 700 lat historii Szczecinka ponad 600 przypada na okres pomorsko-brandenbursko-prusko-niemiecki.

Tutejsi Słowianie już w wiekach średnich byli mocno zgermanizowani.Powojenna racja stanu nakazywała jednak uzasadniać nasze prawo do tych ziem, choć decyzje o zmianie granic zapadały ponad naszymi głowami w Jałcie i Poczdamie, gdzie Polsce odebrano całe kresy wschodnie. Tereny na zachodzie i północy PRL odebrane pokonanym Niemcom zwykło się od tej pory nazywać Ziemiami Odzyskanymi.

Fakt, że z odczuciami nowych mieszkańców, repatriantami z różnych części kraju, miało to niewiele wspólnego.

Spytajcie dziadków, rodziców, jak długo po wojnie żyli w poczuciu niepewności jutra i trwałości granic, które miał gwarantować sojusz z Rosją sowiecką…

Cytowali Żeromskiego

I tak oto skromna tablica na magistracie stała się elementem wielkiej polityki. Oczywiście nie była jedyna; miejsc, tablic, pomników, nazw o podobnej symbolice w przestrzeni publicznej PRL było bez liku. Wspomnijmy tu choćby słynny pomnik „Byliśmy, jesteśmy, będziemy” sprzed koszalińskiego ratusza, kilka lat temu rozebrany i przeniesiony do parku.Cytat ten zresztą pojawia się i na szczecineckiej tablicy.

Pochodzi on z książki Stefana Żeromskiego „Wiatr od morza”, w której wraz z legendarnym Smętkiem wędrujemy przez wieki polskiej historii koncentrującej się wokół zmagań polsko-niemieckich.Młodsi czytelnicy będą zdziwieni czytając te słowa, bo po tablicy od blisko dwóch dekad nie ma ani śladu. Ale uważne oko wypatrzy po lewej stronie od wejścia ślad po jaśniejszych cegłach, którymi uzupełniono wyrwę w ścianie ratusza.

Jakoś pod koniec XX wieku zlecono bowiem czyszczenie i piaskowanie murów urzędu. Podczas tych dość brutalnych zabiegów tablica się rozpadła, co jak na pamiątkę mającą przetrwać wieki niezbyt dobrze świadczyło o jej twórcach. Tablicy nie odtworzono i nie zamontowano już z powrotem, choć głośno domagali się tego działacze szczecineckiej lewicy. Wypadek przy remoncie uznali bowiem za pretekst, jaki nowa władza wykorzystała do pozbycia się pamiątki po PRL.

Nazwy zmienili, tablice zostały

Dziś słynna dekomunizacja zrobiła postępy. W roku 2016 Sejm nakazał zmienić m.in. nazwy ulic, placów kojarzących się z totalitarnym ustrojem komunistycznym. W Szczecinku nowych patronów otrzymały deptak 9 Maja (Władysława Bartoszewskiego) i ulica Boh. Stalingradu (rotmistrza Witolda Pileckiego).Okazuje się, że w przestrzeni publicznej funkcjonują jeszcze - choć nieco już zapomniane - inne tablice z tamtych czasów. Na kamienicy przy Rzemieślniczej jest tablica upamiętniającą dawną patronkę tej ulicy, czyli Hankę Sawicką.

Była to przedwojenna działaczka komunistyczna, nazywała się Hanna Szapiro i z uwagi na pochodzenie musiała podczas okupacji zmienić nazwisko. Redagowała konspiracyjne pismo „Walka młodych”, w roku 1943 wpadła w zasadzkę gestapo, została ranna i zmarła na Pawiaku. W PRL była uznawana za ikonę młodzieżowego ruchu komunistycznego, pierwszą przewodniczącą Związku Walki Młodych, choć de facto organizacja ta jeszcze za jej życia nie istniała. W Polsce Ludowej jej imię nosiły dziesiątki, jeżeli nie setki, ulic, szkół.

Z kolei w samym centrum Szczecinka, na ścianie narożnej kamienicy przy placu Wolności i Bohaterów Warszawy jest spiżowa tablica przypominająca, że mieściła się tutaj siedziba Polskiej Partii Robotniczej. Oficjalnie powołano ją do życia w roku 1942 pod auspicjami Moskwy, która szykowała przyczółek do przejęcia władzy przez komunistów po zakończeniu wojny. I tak się stało, nie wdając się w szczegóły - PPR mimo różnych ścierających się w niej haseł doprowadziła terrorem do eliminacji opozycji, podporządkowania kraju Sowietom i stalinizacji życia w Polsce. W roku 1948 doszło do zjednoczenia z Polską Partią Socjalistyczną i utworzenia Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Te mroczne czasy i ten lokal PPR przy szczecineckim rynku na pewno dobrze zapamiętali uczestnicy patriotycznej manifestacji trzecimajowej w roku 1946, zorganizowanej przez ludowców. To właśnie stamtąd głośną muzykę nadawali lewicowi działacze PPR chcący zagłuszyć przemowy na stopniach ratusza. Muzyka z tzw. szczekaczki, czyli głośnika na słupie, bardzo przeszkadzała, więc harcerze wdrapali się na słup i strącili głośnik na ziemię.

Rajmund Wełnic

Z lokalną prasą - najpierw Głosem Pomorza, a następnie Głosem Koszalińskim - jestem związany od 1995 roku. Do redacji trafiłem niemal prosto po studiach. Mam to szczęście, że mogę pisać o swoich pięknych rodzinnych stronach - Szczecinku i powiecie szczecineckim. Szczęśliwie żonaty z Martyną, jakżeby inaczej - mieszkanka Szczecinka. Wolny czas "pożerają" mi obecnie pociechy (Zuzia, 2009) i Felek (2015). Zaciekły kibic piłkarski.


Mieszkaniec Szczecinka od urodzenia, z tym miastem związany razem z rodziną na dobre i złe. Pisałem o Szczecinku i powiecie szczecineckim w Głosie Pomorza, a obecnie w Głosie Koszalińskim, naszym dodatku Głosie Szczecinka oraz na portalach gk24.pl i szczecinek.naszemiasto.pl Z wykształcenia i zamiłowania historyk, więc dzieje regionalne zajmują dużo miejsca w mojej działalności. Cenię sobie interakcje i współpracę z Czytelnikami, którzy współtworzą nasz portal. Piszę dla Nich, z Nimi i o Nich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.