Sławomir Sierakowski: Morawiecki jest dziś problemem, a nie atutem PiS

Czytaj dalej
Fot. Michał Dyjuk
Dorota Kowalska

Sławomir Sierakowski: Morawiecki jest dziś problemem, a nie atutem PiS

Dorota Kowalska

- PiS dostał słabszy wynik niż dawały mu sondaże, Koalicja Obywatelska lepszy. Tendencja sprzyja opozycji - mówi publicysta Sławomir Sierakowski.

Jarosław Kaczyński stwierdził we wtorek, że zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych nie podlega najmniejszej wątpliwości. Pan jej nie ma?
Gdyby nie miał problemu, nie musiałby zwoływać konferencji i niczego podkreślać. Wiadomo, że jest odwrotnie. Rachunek jest prosty. Gdyby ten wynik powtórzył się w wyborach parlamentarnych, PiS straciłby władzę na rzecz opozycji. A miasta to wręcz widowiskowe zwycięstwo opozycji. Zwyciężyć w zaledwie sześciu na 107 miast - a więc nie ma mowy, że tylko w dużych - to więcej niż porażka, to klęska PiS-u. Ale tych dowodów jest więcej: PiS dostał słabszy wynik niż dawały mu sondaże, Koalicja Obywatelska dużo lepszy. Tendencja sprzyja opozycji.

Przypominam tylko, że PiS rządził w jednym sejmiku, teraz rządzi w siedmiu. To chyba znacząca różnica?
Jeszcze nie rządzą w siedmiu sejmikach, na razie rządzą w sześciu, jeśli chodzi o siódmy sejmik trwają negocjacje. Tak, czy inaczej większość Polski, bo przecież w Polsce sejmików jest szesnaście, będzie rządzona przez opozycję. Przecież w wyborach chodzi o to, kto zdobył władzę - w tym wypadku większość władzy idzie do opozycji, to po pierwsze. Po drugie - opozycja wygrała w województwach największych, najbogatszych, także większość funduszy europejskich, większa część budżetu, bo przecież większość budżetu samorządowego, to miasta właśnie, będą w rękach opozycji. PiS musi wziąć tę porażkę do siebie, bo traci miasta, które były kolebką Prawa i Sprawiedliwości, traci na przykład Nowy Sącz - przecież to stolica polskiej prawicowości. Jeśli wszyscy wiceministrowie, bracia i siostry premiera, posła Mularczyka przegrywają i to w upokarzający sposób, bo Anna Morawiecka uzyskała 30-procentowe poparcie, a jej kontr-kandydat z opozycji - 70-procentowe, to o czym my rozmawiamy? PiS nie jest w stanie pochwalić się żadnym symbolicznym zwycięstwem. Nie ma swojego symbolicznego miasta, zaskakującego zwycięstwa, jakiejś osoby z sukcesem, do której mógłby pojechać i świętować. To są raczej zaskakujące porażki i co więcej PiS poległ w wielu pojedynkach burmistrzowskich. W ogóle, biorąc pod uwagę to, jak PiS zaczął się sypać, od taśm Morawieckiego po święto niepodległości, to gdyby te wybory odbyły się miesiąc później, albo dwa, Koalicja Obywatelska doścignęłaby Prawo i Sprawiedliwość w sejmikach. Sześć procent różnicy to zaskakująco mało. To święto niepodległości zamienione zostało w święto nieudolności PiS-u. Najpierw prezydent chce iść z narodowcami i zaprasza na to najważniejsze osoby w państwie. Później nagle nie chce. Później, po zdelegalizowaniu marszu, wymyśla, że pójdzie tą samą trasą z premierem, jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, że tam będą narodowcy. Wraca więc do początku, tylko tym razem pójdzie z narodowcami pokłócony. Doskonale to rozegrał. Te kompromitacje idą seryjnie - PiS po raz pierwszy zaczyna się gubić.

Jak pan myśli, tak mocna obecność Jarosława Kaczyńskiego, premiera Morawieckiego w czasie kampanii, wreszcie prezydenta Andrzeja Dudy, który pojawił się cmentarzu razem z posłem Mularczykiem i jego żoną, kandydatką PiS-u w wyborach samorządowych, zaszkodziła kandydatom tej partii?
Takie rzeczy, jak kampania wyborcza prowadzona na cmentarzu, źle wyglądają chyba w oczach nawet zwolenników PiS-u. To polityka uprawiana w miejscach dla katolików świętych, która zwłaszcza władzy przebranej w szaty prałata po prostu nie przystoi. To jeszcze bardziej nie może się podobać centrowym wyborcom. PiS ma w Polsce gwarantowane 25-procentowe poparcie, co by nie zrobił - gdyby jutro prezes Kaczyński zaczął się ściskać z Putinem, to jego elektorat to kupi. Tak jak kupił to elektorat Victora Orbana, najbardziej antykomunistycznego i antyrosyjskiego polityka po 1989 roku w tym regionie, a dziś prorosyjskiego. Więc taką woltę wyborca pisowski kupi, ale nie centrowy, a bez centrowego wyborcy PiS nie wygra żadnych wyborów. Takie zagrywki z ostatnich tygodni, jak taśmy Morawickiego, jak wniosek Ziobry o zbadanie konstytucyjności traktatów europejskich, kampania prowadzona na grobach - na zdrowy rozsądek: jak może się to podobać centrowemu wyborcy?

Prof. Waldemar Paruch mówił mi ostatnio, że kolejnym celem Prawa i Sprawiedliwości jest zdobycie wyborców w średnich miastach. Myśli pan, że to możliwe, bo widzimy, że Polacy zagłosowali w nich w tych wyborach przeciwko kandydatom popieranym przez Prawo i Sprawiedliwość?
Te kolejne wybory są dość szybko. PiS ma fatalny kalendarz wyborczy, kalendarz wyborczy jest wymarzony dla opozycji. Sześć miesięcy, to czas kiedy opozycja możne płynąć na fali tego sukcesu, bo dostała wszystko, czego jej brakowało: nowych liderów, których do tej pory nie miała, Schetyna był liderem niepopularnym, a tu nagle pokazał, że potrafi wygrywać, organizować ludzi i kampanię, przyciągać nowe osoby, jednoczyć się. Przed kampanią do wyborów samorządowych nie było jasne, jak się zachowa PSL, gdy będzie miał wybierać między KO i PiS. Kaczyński idiotyczną polityką atakowania Polskiego Stronnictwa Ludowego zjednoczył opozycje.

Jakich nowych liderów ma opozycja, bo ja, mówiąc szczerze, ich nie dostrzegam?
Trzaskowski, Zdanowska, Jaśkowiak - to są ludzie, którzy, gdy teraz staną na konwencji Platformy Obywatelskiej, będą świecić, będą ludźmi sukcesu i dadzą tej partii twarz ludzi sukcesu. Tak to działa wszędzie na świecie. Konwencje Platformy były do tej pory smutne, mało atrakcyjne, stali na nich panowie, którzy kojarzyli się z wyborczą porażką. Ale przede wszystkim sprzyja jej kalendarz wyborczy. Za sześć miesięcy są eurowybory, które przez politykę PiS-u będą plebiscytem: kto jest po stronie UE, a kto chce z nią walczyć. Nikt się nie będzie zastanawiał, czy ma obowiązywać taka, czy inna dyrektywa w Parlamencie Europejskim, albo kto ma być komisarzem, a nawet który kandydat ma lepszy program. Poparcie dla Unii w Polsce jest najwyższe w Europie. PiS sam się doprowadził do sytuacji, w której tego plebiscytu nie ma jak wygrać. PiS zrobił wszystko, co się da, żeby być kojarzonym z partią antyeuropejską. PiS może opowiadać, że chce zostać w Unii Europejskiej, Victor Orban też pewnie chce - każdy chce zostać w Unii, bo każdy chce brać z niej pieniądze. Arabia Saudyjska też by chciała być w Unii Europejskiej…

Oni tam mają sporo pieniędzy, więc Unia szejkom pewnie niepotrzebna.
(śmiech) Pewnie tak, ale Białoruś też by chciała znaleźć się wśród państw członkowskich Unii Europejskiej i można by jeszcze w tym kontekście wymienić kilka państw. Tylko nikt nie uwierzy w to, że władze postępować będą zgodnie ze standardami unijnymi. Co więcej, wybory do Europarlamentu, to także wybory najbardziej motywujące do integrowania się opozycji. Polskie Stronnictwo Ludowe już zadeklarowało, że wystartuje w nich z Platformą Obywatelską. Nie wiemy, co postanowi Sojusz Lewicy Demokratycznej, ale jeśli Robert Biedroń będzie chciał startować osobno, to SLD pójdzie do KO, do której bardziej zresztą pasuje kulturowo. Wiele zależy od tego, jak sobie poradzi Robert Biedroń, bo on ma duży potencjał polityczny. Zgromadził świetnych ludzi, sam ma duży talent i wie, czego chce. Ma też dowód, że potrafi skutecznie i ideowo rządzić, co pokazał w Słupsku, więc jego obietnice są wiarygodne. Nie miał jednak łatwo. W tym plebiscycie - za czy przeciw Unii Europejskiej, Biedroń może się nie odnaleźć, bo jest czymś więcej niż anty PiS-em. No i Koalicja Obywatelska jest na fali, złapała energię. Bardzo ciężko będzie w ciągu roku zmienić polityczne gusta w miastach. PiS może w nie ładować pieniądze, ale jeśli przez trzy lata uruchomił tyle programów socjalnych i poprzegrywał z kretesem, to jak w pół roku albo rok zamierza to zmienić? Robertowi będzie też trudno, ale szykuje się do tego i zobaczymy. Może mu się uda.

Polskie Stronnictwo Ludowe zadeklarowało już, że idzie do wyborów do Europarlamentu w koalicji? Słyszałam chociażby Marka Sawickiego, który był dość sceptyczny w tej kwestii.
Oczywiście, takie deklaracje padły wielokrotnie. Inaczej PSL-u nie ma.

Pozostało jeszcze 53% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Kowalska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.