Przeżyli strajk nauczycieli i zdalne nauczanie. Poradzą sobie także z maturą

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Szkocki
Małgorzata Klimczak

Przeżyli strajk nauczycieli i zdalne nauczanie. Poradzą sobie także z maturą

Małgorzata Klimczak

Za kilka dni do egzaminu dojrzałości przystąpi pierwszy rocznik czteroletniego liceum. Z przymusu w szkolnych murach spędził mniej czasu niż poprzednicy.

- Lektury w pigółce (pisownia oryginalna) - zachęca Zuza.

Julka sprzedaje 50 opracowanych motywów literackich. „Lalka”? „Nieszczęśliwa miłość Stanisława Wokulskiego do Izabeli Łęckiej, kobiety oszczędnej w uczuciach, wyrafinowanej, niechętnej do jakiejkolwiek poważnej relacji, a szczególnie ze Stanisławem”.

Są też pakiety matematycz-ne, geograficzne, chemiczne, z angielskiego i fizyki. Ceny? 10-15 zł. Podaż chyba przewyższa popyt. Może czym bliżej godziny zero...

Na maturalnych forach trwa też wymiana możliwych tematów z pisemnego polskiego.

- Człowiek wobec zła/cierpienia - Olcia dostaje dużo lajków. Patriotyzm też cieszy się uznaniem.

- Czy w wypracowaniu do minimalnego progu 300 słów wlicza się spójniki? - pyta oszczędna Madzia.

Kłody pod nogi

Strajki nauczycieli, długa nauka zdalna, nowa formuła egzaminu maturalnego, pierwszy rocznik czteroletniego liceum - to wszystko wpływa dość stresująco na nastroje maturzystów, ale może właśnie dlatego mają szansę potraktować maturę jak prawdziwy egzamin dojrzałości. Uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie podchodzą do niego bardzo poważnie.

- Najbardziej mnie stresuje to, że jest nowa formuła i nie mogliśmy korzystać z arkuszy z poprzednich matur - mówi Lena Tybura. - Myślę, że dla nauczycieli to też nie jest łatwe. Na początku przygotowywali nas według starej formuły, teraz będzie inna. Poza tym byliśmy pierwszym rocznikiem 7 i 8 klas, więc pisaliśmy pierwszy egzamin na koniec podstawówki. Potem były strajki nauczycieli, nauka zdalna z małą przerwą dwa razy. To zaczęło się nawarstwiać, dlatego żyjemy w przekonaniu, że jesteśmy rocznikiem poszkodowanym.

- Prawie połowę liceum spędziliśmy, ucząc się zdalnie, i to na pewno ma wpływ na stan naszej wiedzy - potwierdza Katarzyna Konior.

- Jak robię zadania maturalne z zakresu wiedzy, który przyswajałam podczas nauki zdalnej, to mam wrażenie, że je widzę pierwszy raz. Takie rzeczy wychodzą dopiero teraz, kiedy ćwiczymy przed maturą - sekunduje koleżankom Natalia Imiela.

Co jeszcze budzi obawy? Po pandemicznej przerwie wraca egzamin ustny z języka polskiego.

- Polski ustny obrósł taką legendą, że ciężko jest spełnić wszystkie wymagania. Myślę jednak, że tak naprawdę wszystkim zależy na tym, żebyśmy tę maturę zdali - ma nadzieję Joanna Dymek.

- Kiedy dostaliśmy na początku listę 260 pytań, to wydawało nam się, że to jest nie do zrobienia. Na szczęście liczba pytań się zmniejszyła. Teraz już nie wygląda to tak strasznie - słyszymy.

- Dostaniemy 15 minut na przygotowanie do odpowiedzi, a to nie jest dużo. Myślę, że najbardziej stresujący jest sam fakt siedzenia przed komisją. Jednego nauczyciela powinniśmy znać, ale drugi będzie obcy, a my będziemy musieli mówić przez 10 minut bez zacinania się - mówi Kacper Bujakowski. - Chyba największe napięcie powoduje w nas to, że wiele czasu spędziliśmy na nauce zdalnej w domach i nie czujemy się zbyt pewnie, jeśli chodzi o przygotowanie.

Uczniowie są jednak przekonani, że nauczyciele będą ich wspierać.

- Wydaje mi się, że wszyscy uwzględnią nietypowe warunki, w jakich przebiegała nasza nauka, bo, jak się patrzy na poprzednie roczniki, to widać, że ich egzaminy były bardziej przystępne - mówi Emilia Żygis.

A co dalej?

Egzamin dojrzałości? Tradycyjna nazwa matury dzisiaj już nikomu nie kojarzy się z tym, z czym kojarzyła się kiedyś. Dla uczniów jest to po prostu ważny egzamin. Oni dojrzałość postrzegają jako przyszłe życie, to, co ich czeka po szkole.

- Może kiedyś rzeczywiście można było nazywać maturę egzaminem dojrzałości, bo w zasadzie z każdego zdawanego przedmiotu pisało się duże wypracowanie, a potem jeszcze były egzaminy wstępne na studia - mówi Lena Tybura. - Klasy maturalne zawsze się odznaczają na tle szkolnej społeczności, bo widać po nich, że myślami są gdzie indziej. Maturzyści już się zastanawiają, gdzie pójść na studia, jaki kierunek, jakie miasto. Cieszę się, że na studiach będę się uczyć tego, co mnie naprawdę interesuje i będę miała świadomość, że robię to po coś.

- W moim przypadku jest to pewien stres, bo myślę o tym przyszłym życiu, a jeszcze nie do końca jestem zdecydowana, na jakie studia pójdę. Tak czy inaczej, wyprowadzka z domu i przeniesienie się w zupełnie inne miejsce zawsze się wiąże ze stresem. Studia wyglądają kompletnie inaczej niż szkoła - mówi Natalia Imiela.

- Ja czuję, że jestem gotowa do kolejnego etapu życia - mówi Emilia Żygis. - Bardzo doceniam moich nauczycieli, bo trafiłam na zaangażowanych i inteligentnych ludzi, podobnie jest z kolegami. Ale mam wrażenie, że te cztery lata nauki prowadziły właśnie do tego etapu, kiedy zacznę dorosłość. Czeka nas największa zmiana w życiu. Większość z nas od urodzenia aż do teraz była w domu rodzinnym, dlatego liczy się z tym, że będzie trudno. Na pewno będzie to zderzenie się z obowiązkami, o których kiedyś nawet nie myślałam. Ostatnie cztery lata były bardzo wymagające, a teraz jest czas, żeby się zmierzyć z nowymi obowiązkami.

- Ja się cieszę, że to były cztery lata, a nie trzy. Na początku średnio mi się podobało, że gimnazja zostały zlikwidowane, ale wydaje mi się, że trzy lata to za mało, żeby zrozumieć, co się chce robić w życiu i przygotować się do tego - mówi Joanna Dymek.

- Z powodu nauki zdalnej okres liceum w dużym stopniu spędziliśmy w domu i nasze doświadczenia szkolne zostały mocno zaburzone. Jakiekolwiek więzi w klasie zaczęły się formować dopiero pod koniec, w trzeciej klasie. Jak już w końcu udało się zbudować te więzi, to zaraz wszystko się skończy. Budzi się we mnie nostalgia, że już nigdy nie napiszę kartkówki, nie usiądę w ławce szkolnej, bo na studiach będzie sala wykładowa. Nikt mnie już nie potraktuje jak nastolatkę, tylko będę musiała sama o siebie zadbać. Nawet cztery lata to wydaje się krótko, być może dlatego, że mieliśmy naukę zdalną i czegoś nam zabrakło - mówi Katarzyna Konior.

- Wydaje mi się, że bliższe relacje, które zawiązaliśmy, przetrwają, a jedyne, za czym możemy tęsknić, to za budynkiem szkoły - mówi Kacper Bujakowski.

Małgorzata Klimczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.