Tomasz Rusek

Pożyczka na święta? Uważaj, żeby nie wpakować się w problemy na lata

Niektóre "szybkie" pożyczki są tak drogie, że trzeba spłacić... trzy razy więcej pieniędzy, niż dostało się do ręki Fot. pixabay.com Niektóre "szybkie" pożyczki są tak drogie, że trzeba spłacić... trzy razy więcej pieniędzy, niż dostało się do ręki
Tomasz Rusek

- Codziennie żałuję, że pożyczyłam te 9 tys. zł - mówi pani Marta z Gorzowa. Pożyczka miała być prosta i szybka. Była. Ale spłata okazała się droga i długa. I choć Czytelniczka dawno oddała 9 tys. zł, to... cały czas ma do spłaty jeszcze niemal drugie tyle.

Na święta, na prezenty, na Sylwestra... Polacy w grudniu zapożyczają się na potęgę. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w ostatnim miesiącu Polacy biorą o jedną trzecią pożyczek więcej niż w całym trzecim kwartale roku! - Niestety często są to tzw. szybkie kredyty w firmach pożyczkowych. Są na wysoki procent, do tego firmy dodają do nich wysokie prowizje, opłaty i nagle okazuje się, że to, co miało być szybkim ratunkiem, staje się problemem na lata - mówi gorzowski miejski rzecznik konsumentów Tomasz Gierczak.

Płacz, strach, depresja

Tak właśnie było z panią Martą. Pożyczka miała być na telewizor oraz na świąteczne wydatki. Gorzowianka wzięła ją pod koniec 2017 r. Teraz kończy się 2018 r., a ona wciąż ma do spłaty w sumie ponad 10 tys. zł!

To jednak wcale nie jest żaden smutny rekord. T. Gierczak podaje nam wiele innych przykładów pożyczek - pułapek. W tym jedna jest szczególnie niedorzeczna.

Historia jest taka: kobieta tuż przed świętami wzięła 17,8 tys. pożyczki. Jednak to była tylko kwota na papierze, bo natychmiast musiała oddać 3 tys. zł na ubezpieczenie, 2,8 tys. zł prowizji i kolejne 4,8 tys. zł dla pośrednika kredytowego. Zostało jej więc faktycznie 7,2 tys. zł. A oddać musi... 24,6 tys. zł!

Dlatego T. Gierczak podkreśla, by dokładnie sprawdzać wszystkie opłaty. - Ludzie widzą na ulotce oprocentowanie 3 proc. i liczą sobie, że jak pożyczą 10 tys. zł, to przecież te 3 proc. to mała kwota. Jednak do tego dochodzą przeróżne opłaty i dodatkowe koszty. A tu firmy pożyczkowe mają fantazję - wyjaśnia rzecznik konsumentów. Zaznacza też: dociekajmy czy pożyczamy prosto z banku, z banku ale poprzez pośrednika czy w firmie która nie jest bankiem. Może trudno w to uwierzyć, ale niektórzy dopiero z podpisanych kartek dowiadują się, z kim zawarli umowę... Pół biedy, gdy jest to bank - wtedy mamy 14 dni na rezygnację z pożyczki konsumenckiej. Ale nieuczciwe firmy czasami przetrzymują dokumenty i oddają je po kilkunastu dniach. Wtedy nie ma jak wycofać się z umowy.

- Dla wielu Lubuszan szybka pożyczka kończy się dramatem. Bo wystarczy choroba bliskiej osoby, jakieś potknięcie w życiu zawodowym i kilkutysięczny kredyt robi się wielkim problemem, który próbujemy łatać kolejną pożyczką. Wtedy zaczyna się spirala, z której trudno wyjść - dodaje jeszcze rzecznik Gierczak.

Targuj się o każdy procent

Pan Piotr (imię fikcyjne) pracuje w dużym banku. Jest doradcą klienta z wieloletnim stażem. Zgodził się udzielić kilku praktycznych rad naszym Czytelnikom na temat kredytów i pożyczek.

Po pierwsze: jeśli nie musisz, nie zapożyczaj się. Lepiej odkładać co miesiąc choćby po 50 zł, które na koniec roku dadzą 500 zł ekstra na świąteczne wydatki.

Po drugie: jeśli akurat masz finansowy dołek, ale czeka cię pewny na 100 proc. większy przypływ gotówki, weź pożyczkę w firmie, która oferuje je za darmo pod warunkiem spłaty np. w 30 dni. To jednak rada dla tych, którzy wiedzą, że na pewno dadzą radę oddać wszystko w terminie!

Po trzecie: jeśli już musisz, zadłuż się na karcie kredytowej. Jej oprocentowanie często przez kilka tygodni bywa darmowe.

Po czwarte: idź do swojego banku i... negocjuj! - Pracownicy pracujący z klientami mają swoje normy do wyrobienia także pod względem pozyskania kredytobiorców. Pod koniec roku śrubują wyniki. Można więc utargować z nimi niższy procent. Nie zawsze i nie w każdym banku, ale co szkodzi spróbować? - mówi pan Piotr.

Po piąte: jeśli masz kilka kredytów, sprawdź czy nie możesz ich połączyć w jeden i z tego tytułu liczyć na bonus. Tylko uwaga: trzeba sprawdzić, czy na pewno nam się to opłaca. - Wielu ludzi sugeruje się ciągle wysokością rat. A przecież lepiej płacić 200 zł przez dwa lata niż 150 zł przez sześć - słyszymy od bankiera.

Porozmawiajmy z seniorami

T. Gierczak zaznacza, że „złe pożyczki” najbardziej dotykają osoby starsze. Nie dziwią więc dane BIK, z których wynika, że osoby powyżej 65. roku życia stanowią 17 proc. wszystkich grudniowych kredytobiorców. - Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że przeciętny dług seniora to 12,3 tys. zł. Z kolei BIG Info Monitor i BIK podają, że niespłacone na czas kredyty i bieżące rachunki osób powyżej 65. roku życia stanowią już 7,3 mld zł - mówi Robert Majkowski, prezes Funduszu Hipotecznego DOM. Dlatego rzecznik konsumentów T. Gierczak apeluje, by porozmawiać z rodzicami i dziadkami, czy przypadkiem nie mają w planach kredytu. A jeśli tak, to nie zostawiać ich samych. - Drobny druk, skomplikowane słownictwo, pośpiech. Tak działają firmy pożyczkowe. Jeśli więc wiemy, że ktoś z naszych bliskich chce wziąć kredyt, idźmy z nim, a potem zabierzmy wzór umowy do przeanalizowania. Jeśli ktoś nam tego odmawia, od razu odpuścimy sobie taką pożyczkę - mówi T. Gierczak.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.