Po orkanie: Barbara w regionie narozrabiała

Czytaj dalej
Fot. Radek Koleśnik
Rafał Wolny

Po orkanie: Barbara w regionie narozrabiała

Rafał Wolny

Uszkodzone dachy, obalone drzewa, zerwane reklamy, a nawet rusztowania, zatrzymane pociągi, uszkodzone linie energetyczne. Do tego kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców bez prądu, a na Bałtyku sztorm.

Taki jest bilans orkanu Barbara, który w poniedziałek i wtorek przeszedł nad regionem. Pełne ręce roboty mieli przede wszystkim strażacy, którzy w sumie interweniowali kilkaset razy. Na szczęście w większości przypadków straty nie były duże, a co najważniejsze obyło się bez ofiar i poszkodowanych wśród ludzi. Dziś pogoda ma być już dużo spokojniejsza, a służby usuną pozostałości po wichurze.

W związku z orkanem Barbara strażacy musieli interweniować kilkaset razy. Obyło się bez ofiar. Zniszczenia ograniczyły się do obalonych drzew, zniszczonych dachów i linii wysokiego napięcia.

Od poniedziałkowego popołudnia przez około dobę w regionie szalał orkan Barbara. Wichura unieruchomiła pociągi, m.in. na trasie Szczecinek-Kołobrzeg - usuwanie powalonych na tory drzew i konarów trwało kilka godzin, a na ten czas wprowadzono komunikację zastępczą.

Koncern Energa informował także o masowej awarii zasilania, która w regionie dotknęła kilkunastu tysięcy odbiorców, przede wszystkim w powiatach: białogardzkim, drawskim, kołobrzeskim i sławieńskim.

Koszalin

Prądu, z powodu zerwanych lub uszkodzonych linii energetycznych, nie było także w niektórych rejonach Koszalina.

Najwięcej pracy mieli jednak strażacy. W samym mieście oraz powiecie koszalińskim - tylko do wtorkowego poranka - musieli interweniować 55 razy. Sytuacja nieco uspokoiła się we wtorkowe popołudnie i do godz. 15 koszalińscy strażacy wyjeżdżali jeszcze tylko do 16 interwencji związanych z usuwaniem skutków wichury. - Przede wszystkim były to zwalone drzewa, uszkodzone dachy, zerwane banery, reklamy czy ozdoby świąteczne - wylicza bryg. Andrzej Kapustyński, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Koszalinie.

Do najpoważniejszych zdarzeń doszło we wsi Przydargiń, gdzie drzewo przewróciło się na samochód. Kilka rosłych okazów wiatr obalił także w Koszalinie: m. in. przy ul. Chałubińskiego (w okolicach COSSG) oraz Piłsudskiego, gdzie upadający konar zniszczył płot pobliskiego przedszkola. - Na szczęście ani w tych wymienionych przypadkach, ani w żadnym z pozostałych nikt nie ucierpiał - podkreśla bryg. Andrzej Kapustyński.

Sporo czasu i energii strażacy musieli natomiast poświęcić na zabezpieczenie rusztowania przy jednym z nowo budowanych budynków u zbiegu ul. Zwycięstwa i 4 Marca w Koszalinie. Prawdopodobnie nieprawidłowe ustawienie konstrukcji sprawiło, że część stelaża silny wiatr oderwał od budynku i niebezpiecznie wisiała ona nad pobliskimi garażami. Na szczęście po kilku godzinach zagrożenie zostało zażegnane.

Choć podmuchy wiatru we wtorkowe popołudnie znacznie osłabły, strażacy zawodowi cały czas zachowywali podwyższony stopień gotowości, a wspierali ich liczni druhowie OSP. - Jeśli wiatr ostatecznie się uspokoi, w środę powinniśmy usunąć już wszystkie skutki jego działań - zapowiada zastępca komendanta koszalińskiej PSP.

Jednocześnie przypomina mieszkańcom o zachowaniu odpowiednich środków ostrożności w przypadku wzmożonego wiatru. - Należy unikać zadrzewionych miejsc, jak parki czy cmentarze. Także rejonów, w których istnieje zagrożenie, że zerwie się fragment dachu czy blachy. Nie parkować pod drzewami i przede wszystkim uważnie rozglądać się wokół i nad sobą, idąc ulicą - uczula bryg. Andrzej Kapustyński.

Kołobrzeg

Po Kołobrzegu wiatr hulał najsilniej nad ranem we wtorek. Osiągał prędkość 100 km na godzinę. Łamał gałęzie i konary, a czasem i całe drzewa. Mimo to strażacy, którzy od poniedziałkowego późnego popołudnia do wtorku rano interweniowali w mieście i powiecie 19 razy, mają powody, by uznać, że orkan Barbara obszedł się z tą częścią regionu dość łagodnie. Najczęściej usuwali konary i gałęzie, które padały na ciągi komunikacyjne. Przy ul. Jedności Narodowej musieli usunąć złamane drzewo.

Dramatycznie było w Rusowie w gminie Ustronie Morskie, gdzie silne porywy wiatru zerwały sieć energetyczną i doszło do zwarcia, a w konsekwencji do pożaru w jednym z budynków. Na szczęście pożar udało się szybko opanować - wystarczyło użycie gaśnicy proszkowej.

W kilku miejscowościach powiatu kołobrzeskiego następowały przerwy w dopływie energii elektrycznej, w poniedziałkowy wieczór na kilka godzin ciemności ogarnęły Gościno.

Szczecinek

Pełne ręce roboty mieli szczecineccy strażacy usuwający skutki wichury w całym powiecie.

Wiatr wiejący od poniedziałkowego popołudnia z prędkością około 80 km/h poczynił wiele szkód. Tylko do wtorku rana strażacy wyjeżdżali do akcji blisko 20 razy, aby usuwać skutki wichury. Zgłoszenia kolejnych wyjazdów napływały cały czas.

Najczęściej były to powalone drzewa i połamane gałęzie utrudniające ruch na drogach lokalnych. Na szczęście obeszło się bez poważniejszych strat materialnych, nikt też nie ucierpiał. W Borzęcinie (gmina Barwice) zerwana linia energetyczna spadła na zaparkowany samochód. Wiele miejscowości na terenie powiatu nie miało prądu. Najgorzej sytuacja wyglądała w gminach Grzmiąca i Biały Bór. W samym Białym Borze, Kazimierzu, Kamiennej, Biskupicach i Linowie prądu nie było jeszcze we wtorek późnym popołudniem.

Rafał Wolny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.