Ojciec Rydzyk ma nowego sponsora - alarmuje portal wp.pl demaskując w tej w roli… szczecineckie samorządy

Czytaj dalej
Rajmund Wełnic

Ojciec Rydzyk ma nowego sponsora - alarmuje portal wp.pl demaskując w tej w roli… szczecineckie samorządy

Rajmund Wełnic

. Okazuje się, że chodzi o pieniądze z subwencji oświatowej, które miasto i powiat - chcąc nie chcąc - muszą przekazać na uczniów szkół niepublicznych.

Autor artykułu w sensacyjnym tonie donosi, że „Tadeusz Rydzyk znowu sięga po publiczne pieniądze”. Sponsorem Fundacji Nasza Przyszłość, która w Szczecinku prowadzi szkoły (podstawówkę, wygaszane gimnazjum i liceum) ma być miasto i powiat. Chodzi o 146 tysięcy zł przekazane od stycznia do kwietnia. Zdaniem portalu wp.pl „w tym roku pieniądze popłynęły” szerokim strumieniem, a w roku 2017 samorząd „zaprzeczał finansowaniu podstawówki Rydzyka”. - A teraz, proszę płacą 15 dotacji w cztery miesiące - czytamy i dowiadujemy się jeszcze, iż w poprzednich latach dotacje „były skromne, sięgały około kilku tysięcy złotych”, „szkoła, na którą pieniądze spadły z nieba nie jest przypadkowa, bo chodzi o placówkę, w której narodziła się legenda ojca Tadeusza Rydzyka”.

A jak jest w rzeczywistości? Czy szczecineckie samorządy fatycznie sponsorują ojca Rydzyka?

Zdumienie szefa szczecineckiej oświaty

- Kłania się elementarna nieznajomość prawa oświatowego, pieniądze są przekazywane niepublicznym placówkom oświatowym - „katolikowi”, Zespołowi Szkół Społecznym, czy prywatnym przedszkolom - na mocy uchwały Rady Miasta wynikającej wprost z ustawy o finansowaniu oświaty - mówi Tomasz Czuk, szef Komunalnego Centrum Usług Wspólnych zarządzającego lokalnymi szkołami. - Na każde dziecko w wieku szkolnym miasto otrzymuje z budżetu państwa subwencję oświatową i musi ją w 100 procentach - w kwocie odpowiadającej liczbie uczniów pobierających naukę - przekazać organowi prowadzącemu szkołę niepubliczną. W wypadku „katolika” Fundacji Nasza Przyszłość, w wypadku społecznej - Społecznemu Towarzystwu Oświatowemu.

- Kwoty te, w nomenklaturze budżetowej zwane są już dotacjami - Tomasz Czuk dodaje, że ratusz skrupulatnie kontroluje sposób wydawania tych pieniędzy, liczbę dzieci. - Jeżeli szkoła chce się ubiegać np. o dofinansowanie wyjazdu uczniów na jakiś konkurs, nagrody dla dzieci itp. może aplikować do burmistrza, który może z rezerwy budżetowej przyznać wsparcie na konkretny cel. I w tym wypadku zasady takie obowiązują wszystkie szkoły.

Starostwo realizuje swój ustawowy obowiązek

Identycznie wygląda to w starostwie. - Samorząd powiatowy zgodnie z ustawą o systemie oświaty jest zobligowany, aby wspierać szkołę finansowo - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis. - Żadne środki nie są przekazywane na rzecz „Fundacji Nasza Przyszłość” poza tymi, które wynikają z tytułu prowadzenia przez nią liceum ogólnokształcącego. Liceum jest szkołą średnią o charakterze szkoły publicznej, dlatego też od wielu lat powiat przekazuje na każdego ucznia środki wynikające z ustawy. Dotyczy to również Społecznego Towarzystwa Oświatowego, które prowadzi dzienne LO, bursy międzyszkolnej prowadzonej przez Caritas przykościele Św. Rozalii, prywatnych szkół niepublicznych dla dorosłych oraz prowadzonych przez osoby fizyczne prywatnych poradni psychologiczno-pedagogicznych i innych wspierających rehabilitację dzieci niepełnosprawnych.

W zeszłym roku powiat na wszystkie te placówki - w tym na popularnego „katolika” - przeznaczył w sumie 2,297 miliona złotych.

Tadeusz Rydzyk w Szczecinku

Coś w tekście się zgadza? Na pewno to, że na początku lat 80. Tadeusz Rydzyk, wówczas młody redemptorysta, posługiwał w szczecineckiej parafii pw. Ducha Świętego. I że wówczas - podczas festiwalu pierwszej Solidarności - zaangażował się w akcję wieszania krzyży w szkołach. Zapraszał do Szczecinka znane osobistości opozycji, był inicjatorem utworzenia Klubu Inteligencji Katolickiej.

- Ojciec Rydzyk był wtedy zwykłym zakonnikiem, którego zapamiętałem z gorących patriotycznych kazań w stanie wojennym, za które zresztą przeniesiono go wraz z kilkoma innymi zakonnikami do Branie-wa - wspominał jeden z parafian.

Rajmund Wełnic

Z lokalną prasą - najpierw Głosem Pomorza, a następnie Głosem Koszalińskim - jestem związany od 1995 roku. Do redacji trafiłem niemal prosto po studiach. Mam to szczęście, że mogę pisać o swoich pięknych rodzinnych stronach - Szczecinku i powiecie szczecineckim. Szczęśliwie żonaty z Martyną, jakżeby inaczej - mieszkanka Szczecinka. Wolny czas "pożerają" mi obecnie pociechy (Zuzia, 2009) i Felek (2015). Zaciekły kibic piłkarski.


Mieszkaniec Szczecinka od urodzenia, z tym miastem związany razem z rodziną na dobre i złe. Pisałem o Szczecinku i powiecie szczecineckim w Głosie Pomorza, a obecnie w Głosie Koszalińskim, naszym dodatku Głosie Szczecinka oraz na portalach gk24.pl i szczecinek.naszemiasto.pl Z wykształcenia i zamiłowania historyk, więc dzieje regionalne zajmują dużo miejsca w mojej działalności. Cenię sobie interakcje i współpracę z Czytelnikami, którzy współtworzą nasz portal. Piszę dla Nich, z Nimi i o Nich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.