Joanna Boroń

O naszą tradycję musimy nieustannie dbać

Pani Krystyna pracuje na terenie gminy Będzino Fot. Radek Koleśnik Pani Krystyna pracuje na terenie gminy Będzino
Joanna Boroń

Z Krystyną Polańczyk z Zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, o wielkanocnych tradycjach.

Dziś, podczas I Wojewódzkiego Konkursu Wielkanocnego, mieliśmy okazję podziwiać niezwykłe dzieła rękodzielnicze. Wielu mamy twórców na naszym regionie?

O tak. Gdyby nie ograniczenia lokalowe oraz to, że czasu na zgłoszenie nie było za dużo, pewnie udział wzięłoby jeszcze więcej osób, bo twórców nam nie brakuje. Oczywiście charakter tego wydarzenia jest wyjątkowy, dlatego są tu przede wszystkim osoby, które tworzą świąteczne dekoracje. Piękne pisanki czy palmy, które są nieodłącznym symbolem tych świąt.

Wiele osób myśli, że takie rękodzieło to domena emerytek.

Uczestnicy naszego konkursu przeczą temu. Jest wiele młodych osób, które się uczą starych technik oraz opracowują nowe. Takie spotkania jak to służą też temu, by młodzi i starsi wymieniali doświadczenia, by się od siebie uczyli. Im więcej takich konkursów rękodzielniczych, pokazów z udziałem doświadczonych twórców, tym lepiej z punktu widzenia zachowywania naszej tradycji oraz tworzenia tej nowej. Moim zdaniem bardzo ważne jest też to, by w tworzenie wciągnąć najmłodszych.

Trudno jest namówić twórców, by wzięli udział w takiej inicjatywie? Dziś wszyscy cierpimy przecież na nieustanny brak czasu.

Przyznam szczerze, że jako organizatorzy byliśmy bardzo mile zaskoczeni pozytywnym odzewem. Tym bardziej że ten konkurs jest reaktywowany po kilkuletniej przerwie. Entuzjazm uczestników oraz frekwencja pokazują, że konkurs w takiej formule jest potrzebny. Mam nadzieję, że moje młodsze koleżanki i koledzy będą kontynuować tę piekną i potrzebną tradycję.

Porozmawiajmy o tej tradycji. Czy Pani w domu robi takie tradycyjne pisanki, czy raczej farbuje jajka w gotowych barwnikach?

Oczywiście, że robimy tradycyjne pisanki. Może nie tak piękne jak te zaprezentowane podczas konkursu. Kultywuję tradycję, też dla moich wnuków, dla których szykuję koszyczki wielkanocne.

A co ze świątecznymi ozdobami? Upatrzyła Pani sobie coś na straganach?

Upatrzyłam kilka rzeczy, ale - może będę nieskromna - potrafię robić takie ozdoby. Pracuję kilkanaście lat, zawsze z kobietami, na terenach wiejskich. Organizowałam różne szkolenia, pokazy i niejako przy okazji sama się nauczyłam wielu cennych rzeczy.

Dziś, obok pisanek i wielkanocnych bab, bohaterem są świąteczne ciasta. Jakie jest Pani ulubione?

Baba, baba i jeszcze raz baba. Może być drożdżowa, może być piaskowa. Ta drożdżowa jest oczywiście bardziej wymagająca. Aby ją przygotować, trzeba mieć krzepę, bo ciasto musi być dobrze wyrobione, by pięknie wyrosło. Ale warto się potrudzić.

Wielkanoc z tradycją

Po pięciu latach przerwy Zachodniopomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach przy wsparciu koszalińskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego zorganizował konkurs wielkanocny. Prace w różnych kategoriach (palma, pisanka, wypiek tradycyjny) przygotowały koła gospodyń wiejskich, stowarzyszenia i indywidualni twórcy z całego regionu. Komisja konkursowa oceniała blisko 80 prac.

Joanna Boroń

Od 2000 roku, w którym zrobiłam dyplom na wydziale prawa poznańskiego uniwersytetu, pracuję w naszych lokalnych mediach - Głosie Koszalińskim oraz jego portalach internetowych, które swoim zasięgiem obejmują teren dawnego województwa koszalińskiego.


Zajmuję się zdrowiem i szeroko rozumianym stylem życia – w tym też kulinariami, które również prywatnie są moją pasją – mam niezłą kolekcję kulinarnych książek, które nie są jedynie ozdobą półek, ale inspiracją do kulinarnych eksperymentów.


Prócz tego w swojej pracy zajmuje się tematami społecznymi, bardzo często zainspirowanymi sygnałami naszych czytelników i internatów. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.