Norbert Ziętal

Niemcy pokochali polską żywność. Zdobyliśmy w tym kraju nawet takie bastiony jak "bier" czy "wurst"

Original polnische Krakauer - oryginalna polska Krakowska z Polski sprzedawana w supermarkecie w Bawarii w Niemczech. Fot. Ryszard Puchyr Original polnische Krakauer - oryginalna polska Krakowska z Polski sprzedawana w supermarkecie w Bawarii w Niemczech.
Norbert Ziętal

Original polnische Krakauer (oryginalna polska Krakowska) - w opakowaniach z takim napisem w Bawarii, najbogatszym niemieckim landzie, sprzedawany jest jeden z najlepszych polskich specjałów. I jest sporo chętnych na niego, jak również na inną żywność z Polski, która ma coraz lepszą markę w Niemczech.

- Wczoraj robiłem zakupy. Kupiłem trzy około 35-dekowe opakowania naszej kiełbasy krakowskiej. Jak pakowałem ją do koszyka, to przypatrywała się mi starsza Niemka. Za chwilę sama podeszła do lady z wędlinami i wzięła krakowską - mówi Ryszard Puchyr, pochodzący z Przemyśla znany społecznik, który od kilkunastu lat mieszka w Gauting koło Monachium, stolicy Bawarii.

Na opakowaniach "Original polnishe Krakauer" i dumna nazwa polskiej firmy "Balcerzak".

- Oczywiście, że polska żywność jest tutaj w sklepach i jest bardzo popularna. Wędliny, soki, słodycze, warzywa. W Normie kupiłem polskie pieczarki, w Lidlu jest polska krakowska, ale również wiele innych produktów - opowiada pan Ryszard.

Polskie produkty dostępne są w sieciowym supermarketach, jak znany również w Polsce Lidl, ale również w Penny, Normie, Edece, Rewa. Oczywiście, w wielu miejscach, zwłaszcza w dużych miastach są też typowo polskie sklepiki, z polską żywnością, nastawione głównie na Polaków mieszkających w tym kraju. Chociaż zakupy w nich robią również Niemcy.

Jednak Lidl, Penny, Norma, Rewa czy Edeka to typowe supermarkety, w których zakupy robią wszyscy.

Polskie produkty o niemieckiego klienta walczą jakością

- Nasze produkty generalnie nie są tańsze od niemieckich. Jak wszystko, czasami kosztują drożej niż rodzime, czasami taniej. Jednak na półkach walczą o klienta jakością. Niemcy lubią smak polskich wędlin, chyba dlatego, że jest w nich więcej czosnku - wyjaśnia pan Ryszard.

Dla niego widok polskich produktów na półkach niemieckich sklepów nie jest czymś niezwykłym, od lat je kupuje. Trochę z sentymentu do ojczyzny, ale głównie dla o wiele lepszej jakości.

Podobnie Klaudiusz Kaczmarski spod Przemyśla, który mieszka na północy Niemiec, w Hamburgu. Nie jest tutaj na stałe, ale od kilku lat dojeżdża do pracy.

- Codziennie pracuję dość długo. Zwykle szybkie zakupy robię wieczorem w Edece albo Rewe, to takie sklepy jak Biedronka. Są specjalnie wydzielone lady z polskimi produktami. Jest tam wszytko. Od słodyczy, ciastek, ptasiego mleczka, przez majonezy, soki, syropy do rozrabiania z wodą, po piwo. Tak, tak. W mojej ekipie są prawie sami Niemcy i czasami po robocie ktoś skacze po piwo. Przeważnie kupują polskie - opowiada pan Klaudiusz.

"Żywność polska i śląska. Bez względu na to, czy pochodzisz ze starej ojczyzny, czy też jesteś przyjacielem klasycznej polskiej kuchni, u nas jesteś rozpieszczany wyborem! Od kiełbas w puszkach, składników do pieczenia, dań gotowych, wyrobów cukierniczych, warzyw w puszkach, makaronów i roślin strączkowych po chrzan, majonez i napoje, rozszerzyliśmy dla państwa naszą ofertę. Przekonaj się wizytą w naszych oddziałach i odkryj silne, jakościowe marki z Polski w bezkonkurencyjnych cenach" - w niedawno wydanej gazetce zachęca Edeka z Berlina.

Sieć Penny reklamuje z kolei polskie kabanosy i kiełbaski śląskie.

Na półkach niemieckich marketów można spotkać również polskie ogórki w słoikach, kiszone i konserwowe, gotowe danie, np. gołąbki. Szynka, golonka, konserwy w puszkach. Do tego dochodzą produkty z Polski, które sprzedawane są w podobnych opakowaniach, jak w naszym kraju, ale pod zmienioną nazwa handlową. Tak jest np. z kabanosami znanego polskiego producenta.

Do tego dochodzi cała masa produktów występująca pod globalnymi markami, ale często produkowana w Polsce. Trzeba dobrze się wpatrzyć w opakowanie, aby zobaczyć faktyczny zakład, w którym powstał produkt.

Polskie ogórki kiszone, kabanosy, krakowską, flaki wołowe po zamojsku, czy polską wódkę można kupić w Internecie, na niemieckim Amazonie. Nawet zestaw 28 piw, różnych polskich marek.

Kiedyś "Made in W. Germany" i 4 na kodzie kreskowym były symbolem jakości, dzisiaj coraz częściej "Made in Polska" i 590

Jeszcze 30 lat temu niemiecka żywność trafiała do Polski. Słynne kiełbaski w puszkach, czekolada i inne słodycze, piwo. Cenione było wszystko, co miało napis Germany a przed upadkiem komuny u naszych zachodnich sąsiadów W. Germany (West Germany, czyli Niemcy Zachodnie). Byle kolorowy napój gazowy z W. Germany był o wiele wyżej ceniony niż polska oranżada. Klienci szukali artykułów z cyfrą 4 na kodzie kreskowym, oznaczającą Niemcy. Od kilkunastu lat nareszcie doceniamy polską żywność, a zagraniczni klienci szukają kodów zaczynających się od 590, oznaczających Polskę.

Obserwacje zwykłych klientów w Niemczech, że "dobre, bo polskie" potwierdzają oficjalne statystyki. Eksport polskiej żywności rośnie z roku na rok, a pandemia koronawirusa znacznie przyspieszyła ten proces.

- Od stycznia do lipca 2021 r. wartość eksportu ogółem polskich towarów rolno-spożywczych wzrosła o 5,2 proc, do 20,5 mld euro – w porównaniu z tym samym okresem roku 2020 roku - zauważa Ministerstwo Rolnictwa.

Od stycznia do lipca 2021 r., w porównaniu do roku ubiegłego, polski eksport towarów rolno-spożywczych rósł w tempie szybszym od importu, co skutkowało 8,1 proc. wzrostem dodatniego salda wymiany handlowej, które wyniosło 6,8 mld euro.

Jak przekazuje resort rolnictwa, Ponad 70% wpływów z eksportu produktów rolno-spożywczych uzyskano ze sprzedaży do krajów Unii Europejskiej. Na rynku unijnym sprzedano towary o wartości 14,7 mld EUR, co oznaczało wzrost o 6,6 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2020 r.

Głównym partnerem handlowym Polski pozostają Niemcy. Eksport do tego kraju w okresie styczeń–lipiec 2021 r. wyniósł 5,0 mld euro i był o 4 proc. większy niż przed rokiem. Ważnymi odbiorcami polskich artykułów rolno-spożywczych były także: Francja i Niderlandy (po 1,2 mld euro, wzrost odpowiednio o 13 proc. i 8 proc.), Włochy (1,1 mld euro, wzrost o 13 proc.) oraz Czechy (0,9 mld euro, wzrost o 1 proc.).

- Łącznie eksport na rynki wymienionych pięciu krajów wygenerował 9,4 mld euro, co stanowiło 64 proc. wartości eksportu do krajów unijnych (UE-27) - dodaje Ministerstwo Rolnictwa.

Polska wysyła produkty najwyższej jakości, a nie zubożone towary, jakie trafiły do nas z Zachodu

Sukces polskiej żywności wynika głównie z jakości. Nasi producenci nie zaniżają jakości, aby taniej sprzedawać w sąsiednim kraju. A jak pamiętamy, tak było w przypadku towarów z Niemiec, głównie chemii gospodarczej i artykułów spożywczych.

W jaki sposób produkty tego samego wytwórcy, sprzedawane pod tą samą nazwą mogły się różnić? Np. paluszki rybne w Niemczech mogą zawierać 40 proc. mięsa ryby, a w Czechach tylko 30 proc. Albo maślane herbatniki w Niemczech będą miały w składzie masło, a na Słowacji margarynę. Sprawa trafiła nawet na forum Parlamentu Europejskiego. W dyskusji podawano znany w Polsce przykład o proszkach do prania, które zawierały mniej substancji aktywnych niż te kierowane na rynek niemiecki.

Problem gorszej jakości produktów podnosiła nie tylko Polska, ale również m.in. Słowacja, Czechy, Węgry. W efekcie w 2019 roku Parlament Europejski przegłosował pakiet przepisów chroniących konsumenta. Ich elementem jest uznanie marketingu produktów różnej jakości, pod tą samą nazwą i w identycznym opakowaniu, za praktykę wprowadzającą konsumenta w błąd.

Norbert Ziętal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.