Nielegalne ogłoszenia szpecą nasze miasto [WIDEO]

Czytaj dalej
Natalia Dyjas-Szatkowska

Nielegalne ogłoszenia szpecą nasze miasto [WIDEO]

Natalia Dyjas-Szatkowska

- Na lampach, skrzynkach z prądem wiszą reklamy - mówi nasza Czytelniczka. - Służby w mieście powinny się tym zająć...

- Często chodzę po mieście i jest jedna sprawa, która mnie drażni - mówi nasza Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji). - Na lampach, na skrzynkach z prądem wiszą, chyba nielegalnie, reklamy. Czy ktoś to kontroluje? Może powinna się zająć porządkowaniem tego problemu straż miejska? Nie dość, że to szpeci miasto, to jeszcze reklamy są często zawieszane jedna na drugiej...

Postanowiliśmy sprawdzić, jak to w Zielonej Górze obecnie wygląda.

Wyłączność plakatowania ma w Winnym Grodzie Zielonogórski Ośrodek Kultury.

- Mamy wyłączność na słupach i tablicach ogłoszeniowych w mieście - informuje Agata Miedzińska, dyrektor ZOK-u. Reklamy, które są wykupione w Zielonogórskim Ośrodku Kultury, zgdonie z naszym regulaminem, pracownicy wieszają w oznaczonych miejscach i w konkretnym terminie.

Ale mowa tutaj o tych plakatach i reklamach, które są rozwieszane z godnie z prawem. A czy nielegalnie rozwieszane ogłoszenia, to realny problem w naszym mieście?

- Zawsze w Zielonej Górze pojawiały się niestety plakaty, które są poza naszą wiedzą - zauważa Agata Miedzińska. - W miarę naszych możliwości i wiedzy są one usuwane, a osoby są przywoływane do poniesienia kosztów tych plakatów, na których np. zostały powieszone. ZOK ma też możliwość zgłaszania takich przypadków do odpowiednich służb, jeśli oczywiście wymaga tego potrzeba.

- Jak ktoś umieszcza w miejscu publicznym lub miejscu do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz lub wystawia taką rzecz na widok publiczny, bez zgody zarządzającego, to podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny - wyjaśnia nam podinspektor Małgorzata Stanisławska, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Zielonej Górze. - Za takie działania mieszkaniec może dostać mandat.

Co ciekawe, każdy mieszkaniec, który ma podejrzenie, że afisz, plakat, reklama czy rysunek znajduje się w miejscu publicznym bez zgody zarządzającego tym miejscem, może zgłosić ten fakt naruszenia przepisów na policję. A czy straż miejska może interweniować w przypadku, kiedy widzi takie nielegalne ogłoszenia, wiszące na lampach czy skrzynkach elektrycznych?

- Działamy na wniosek właściciela - wyjaśnia nam dyżurny straży miejskiej, młodszy inspektor Stanisław Moryson. - Jeśli taka skrzynka elektryczna należy np. do energetyki i ona się do nas zwróci w takiej sprawie, to wtedy działamy w tym kierunku. Jeżeli to jest na terenach miejskich, to jak najbardziej. Staramy się ustalić, do kogo takie reklamy należą. Ale może dojść do takiej sytuacji, że energetyka wyraziła na to zgodę. Bo to legalnie też można załatwić. Jeśli chodzi o lampy, to sytuacja jest analogiczna. Lampy dzielą się na te miejskie i należące do energetyki. I to konkretny właściciel musi wystąpić do nas z prośbą o interwencję.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.