Milion dla pracowników szpitala w Białogardzie

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Jakub Roszkowski

Milion dla pracowników szpitala w Białogardzie

Jakub Roszkowski

Związkowcy z Solidarności tryumfują: przed Sądem Okręgowym wygrali ze szpitalną spółką Centrum Dializa.

Poszło o pieniądze z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, a właściwie o brak takiego funduszu. Zgodnie z wyrokiem, który zapadł przed Sądem Okręgowym w Katowicach - spółka Centrum Dializa, zarządzająca szpitalem w Białogardzie, ma swoją siedzibę na Śląsku - musi taki fundusz utworzyć i przekazać nań ponad milion złotych, licząc od 1 stycznia 2016 roku. To właśnie tego dnia Centrum Dializa przejęła białogardzki szpital od powiatu.

- I tego dnia spółka ta została zainfekowana poważnym problemem - nieco żartuje Wiesław Haik, szef szpitalnej Solidarności. Ale rzeczywiście, ma prawo być zadowolonym, bo sprawa - dziś już wygrana - w sądzie ciągnęła się przez prawie rok. - Szefowie Centrum Dializy, przejmując nasz białogardzki szpital, przejęli też związek zawodowy. Choć podważali nasze istnienie, co zresztą twierdzili też samorządowcy z naszego powiatu, i o co mam dziś do nich wielki żal, sąd potwierdził, że organizacja związkowa w szpitalu istnieje. A to oznacza, że tylko my, jak związek, mogliśmy wydać zgodę na likwidację funduszu. Takiej jednak nie wydaliśmy, więc teraz Centrum Dializa, która zarządza także szpitalami w Łasku, Pszczynie i Opatowie, musi taki fundusz założyć, i to dla wszystkich, licząc od dnia przejęcia szpitala w Białogardzie, czyli od 1 stycznia 2016 roku - tłumaczy przewodniczący.

To spory, finansowy cios dla spółki, która we wszystkich czterech szpitalach zatrudnia około 900 osób. Dodatkowo sąd uznał, że Centrum Dializa musi także zapłacić ponad 9 tysięcy złotych kosztów procesowych oraz aż 50 tysięcy złotych tytułem opłaty od zasądzonego roszczenia.

Wyrok nie jest prawomocny. Spółka może się od niego odwołać. I zapewne tak zrobi, choć prawdopodobnie będzie ją to kosztowało dodatkowe 50 tysięcy złotych. Tyle wynosi opłata sądowa. Ale związkowcy też nie spoczywają na laurach. Szykują się do kolejnych sądowych batalii.

Jakub Roszkowski

Białogard, Mielno i okolice, ale także Koszalin i powiat koszaliński to miejsca, o których piszę przede wszystkim. Analizuję rynek paliw w regionie, trzymam rękę na pulsie w sprawie szeroko rozumianego biznesu, ale także pogody i wakacji nad morzem. Bo wiadomo, Mielno to obok Kołobrzegu i Gdańska najczęściej odwiedzana miejscowość nadmorska w kraju. 


Pod moją "opieką" są również koszalińscy, mieleńscy i białogardzcy samorządowcy. Jeśli coś zmalują, nabroją lub popsują albo wręcz przeciwnie, zrobią coś naprawdę dobrego, ja o tym napiszę. 


 


W Głosie Koszalińskim pracuję od 2000 roku. To właściwie moja pierwsza i jak na razie jedyna praca. To moja siostra chciała zostać dziennikarzem. Ostatecznie to jednak ja poświęciłem temu zajęciu już ponad połowę życia.


 


Jestem domatorem i naprawdę najlepiej czuję się w swoim domu. Może to dlatego, że po intensywnym dniu w gazecie potrzebuję wyciszenia...    


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.