Monika Makos

Mieszkańcy bloku przy ul. Wschodniej walczą z zarządcą swojej nieruchomości

Mieszkańcy bloku przy ul. Wschodniej walczą z zarządcą swojej nieruchomości Fot. Monika Makoś
Monika Makos

Zarządcę powołuje się po to, by mieć spokój ze wszystkimi sprawami dotyczącymi utrzymania części wspólnych budynku. Za dobrze wykonaną pracę wspólnota mu płaci. Ale jeżeli zarządca się nie sprawdza, można go zwolnić. Tyle teorii.

W bloku przy ul. Wschodniej 5-17 w Kołobrzegu mieszkańcy pokłócili się z zarządcą. Stawiają mu mnóstwo zarzutów, choć zarządca wszystkie odpiera. Ale po kolei.

Znajduje się tu łącznie 180 mieszkań. Wspólnota mieszkaniowa podpisała umowę o administrowanie nieruchomością z Zespołem Zarządców Nieruchomości w Warszawie, oddział Koszalin. Grupa mieszkańców nie jest jednak zadowolona z tego, jak jest administrowana nieruchomość, w której mają swoje własnościowe mieszkania. Założyła więc Stowarzyszenie, by - jak mówią - bronić swoich interesów. Co dokładnie zarzucają administratorowi? - Niewłaściwe gospodarowanie, ograniczenie praw właścicielom, nierzetelne sprawozdania finansowe i zawyżanie kosztorysów - wylicza Małgorzata Głusińska ze Stowarzyszenia Właścicieli Mieszkań przy ul. Wschodniej. Na dowód pokazuje kosztorys wymiany pionów wodno-kanalizacyjnych. Zdaniem naszej rozmówczyni miał być on zawyżony. Podobnego zdania jest inny mieszkaniec bloku przy ul. Wschodniej 5-17.

- Remont pionów w moim mieszkaniu kosztował według kosztorysów 3,6 tysiąca złotych. To jest stanowczo za dużo. Takie prace na rynku kosztowały wówczas połowę tej kwoty - uważa Zygmunt Jastrzębski. W kosztorysie, który na spotkanie z nami przynieśli mieszkańcy, są jeszcze m.in. wanny. Ich zdaniem żadnych wanien jednak nie wymieniono. Oświadczenie, że takich prac nie wykonano, złożyło 10 osób. W marcu 2016 roku siedmioro mieszkańców zażądało od Zarządu Wspólnoty, aby skorygował kosztorys i doprowadził do zwrotu pieniędzy. Tak się nie stało. I to właśnie pod adresem Zarządu kierują kolejne zarzuty. - Zarząd, który powinien być naszym reprezentantem, w rzeczywistości nie reprezentuje naszych interesów - mówi Anna Ullrich, kolejna właścicielka mieszkania przy ul. Wschodniej 5-17. - Gdy ujawniamy kolejne nieprawidłowości, Zarząd zamiast je wyjaśniać, staje po stronie administratora.

O to, jak układa się współpraca z administratorem, pytamy więc Jakuba Skibińskiego, który jest członkiem Zarządu Wspólnoty. W rozmowie telefonicznej przyznał, że współpraca układa się poprawnie. Nie zacytujemy jednak całej jego wypowiedzi, bo na chwilę przed wysłaniem „Głosu” do drukarni, odmówił autoryzacji wypowiedzi. A uwag pod adresem administratora jest więcej.

- W 2007 roku wzięliśmy kredyt na remont pięciu klatek schodowych i dachu. Remont został wykonany, a mimo to przez kolejne trzy lata w sprawozdaniach finansowych nadal fundusz remontowy jest obciążany tymi pracami - mówi Małgorzata Głusińska. - Kolejna sprawa to pieniądze na usunięcie azbestu. W 2008 roku podjęliśmy uchwałę, że z funduszu remontowego 20 groszy będzie odkładane na usunięcie azbestu. W 2016 okazuje się, że nie ma tych pieniędzy - dodaje Ireneusz Zarzycki, również mieszkaniec tego bloku, radny miejski.

Zarządca nieruchomości przy ul. Wschodniej 5-17 te zarzuty doskonale zna. Sprawa ciągnie się w końcu od kilku dobrych lat. W oficjalnej odpowiedzi na nasze pytania, przesłane mailem, koszaliński oddział ZZN, gdzie odesłało nas kołobrzeskie biuro tej spółki, przekonuje, że informacje stowarzyszenia są „niezasadne i wprowadzające w błąd”. - Swoje działania uznajemy za zgodne z wszelkimi obowiązującymi przepisami prawa (…). Wymienione przez Stowarzyszenie zarzuty są bezzasadne i nie mają żadnych podstaw prawnych.(...) - czytamy.

- Te sprawy były zgłaszane prokuraturze i były przedmiotem postępowania sądowego. Sąd oddalił powództwo, a prokuratura umorzyła postępowanie - mówi nam jeszcze Justyna Domurat, dyrektorka ZZN w Koszalinie. - Były więc wyjaśnianie i prokuratura nie dopatrzyła się w naszych działaniach żadnych nieprawidłowości. Nie mamy nic do ukrycia. Działamy transparentnie. Nasi pracownicy zostają do dyspozycji wszystkich właścicieli lokali. Każdy mieszkaniec wspólnoty ma prawo do wglądu w dokumenty swojej wspólnoty i my je udostępniamy - zapewniła.

Monika Makos

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.