Krzysztof Marczyk

Kołobrzeżanie zdobywali Azję

Od lewej: Michał Nowicki, Katarzyna Kosecka i Damian Zawadzki. Mimo trudów wielogodzinnej podróży oraz tropikalnej aury, wszyscy zdołali ukończyć swoje Fot. archiwum Od lewej: Michał Nowicki, Katarzyna Kosecka i Damian Zawadzki. Mimo trudów wielogodzinnej podróży oraz tropikalnej aury, wszyscy zdołali ukończyć swoje biegi
Krzysztof Marczyk

Kołobrzeżanie mają powody do zadowolenia - mimo trudnych warunków atmosferycznych ukończyli bieg w Singapurze.

Podczas 15. Maratonu w Singapurze swą obecność zaznaczyli zawodnicy z naszego regionu.

W silnie oraz niezwykle licznie obsadzonej imprezie (maraton ukończyły 8022 osoby, a półmaraton ponad 9 tysięcy) w kategorii wiekowej M-70 pierwszy na mecie zameldował się Andrzej Wyganowski. Kołobrzeżanin dystans 42,195 km przebiegł w czasie 4:55:51.

W kat. open Wyganowski był 1715. Najlepszym biegaczem z Kołobrzegu był Michał Nowicki, który startował w kat. M-30 i w klasyfikacji open, z czasem 4:24:53, uplasował się na 528. pozycji.

Damian Zawadzki był zaś 600. (4:29:57). W półmaratonie z kolei kołobrzeżanka Katarzyna Kosecka zajęła 494. miejsce open z czasem 1:59:26.

Dla Nowickiego singapurski maraton był nie tylko jednym z wielu ekstremalnych wyzwań sportowych, ale przede wszystkim był kolejnym etapem na drodze do zdobycia tzw. Korony Maratonów Świata, czyli wystartowania na każdym kontynencie, z Antarktydą włącznie, w biegu na tym dystansie.

Nowicki ma już za sobą Marathon de Marrakech (Afryka), Maratona di Roma (Europa), Maratona do Rio (Ameryka Południowa) oraz New York Marathon (Ameryka Północna). Wliczając w to niedawny start w Azji, kołobrzeskiemu biegaczowi zostają więc “jedynie” ekstremalne wyzwania w krainie pingwinów oraz w krainie kangurów.

- Singapurski maraton był dla nas wyzwaniem o tyle wielkim, że musieliśmy zmierzyć się też z trudnymi warunkami atmosferycznymi - powiedział A. Wyganowski.

- Kontrast między tym, co mamy obecnie w Polsce, a klimatem w Singapurze (wilgotność na poziomie 94 procent, temperatura odczuwalna ponad 40 stopni Celsjusza), dał nam się mocno we znaki. To były po prostu warunki sprawdzające organizm. Ale najważniejsze, że ukończyliśmy tę rywalizację. Dość powiedzieć, że spośród tylu tysięcy startujących, ledwie 40 zawodników złamało barierę trzech godzin - podsumował.

Krzysztof Marczyk

W Głosie Koszalińskim pracuję od 2012 roku, najpierw na stanowisku dziennikarza sportowego. Teraz zajmuję się głównie edukacją, ekologią, inwestycjami oraz różnego rodzaju interwencjami i sygnałami od czytelników.


W wolnym czasie słucham muzyki filmowej i elektronicznej z lat 80. (w stylu Vangelisa, czy Tangerine Dream) pochłaniam książki, głównie polityczno-ekonomiczne, ale reportaże i biografie też lubią wpadać w moje ręce. Fascynuje mnie również ogrom kosmosu. Pod jednym warunkiem - jeśli dzieci pozwolą. Dzięki nim najwięcej czasu spędzam teraz w piaskownicach, na huśtawkach i wśród zabawek. Lubię dżem na każdej potrawie oraz pizzę z ananasem.  

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.