Karne zakręcenie kurka z wodą

Czytaj dalej
Fot. Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic

Karne zakręcenie kurka z wodą

Rajmund Wełnic

Mieszkańcowi Przeradza odcięto wodę, bo nie chce podpisać umowy z firmą odczytującą wodomierz i słono za to płacić

- Pracownik „wodociągów”, w asyście strażnika gminnego, przyszedł do piwnicy w naszym domu i zdemontował nam wodomierz, pozbawiając nas wody - mówi Zbigniew Gołębiewski ze wsi Przeradz.

Pan Zbigniew poprosił opiekę społeczną o dostarczenie wody, ale w Urzędzie Gminy usłyszał, że ma jechać do punktu poboru w... Grzmiącej, oddalonej o 12 kilometrów.

Nasz Czytelnik mówi, że to efekt sporu, jaki od kilku miesięcy toczy z gminą Grzmiąca. - Wójt chce mnie przymusić, abym podpisał niekorzystną umowę na odczyt wodomierza przez firmę „Małgorzata” - wyjaśnia. - Moim zdaniem wodomierz powinien odczytywać pracownik „wodociągów”, zwłaszcza, że robi to w całej wsi i tylko nas omija. Odczytu mógłbym dokonać ja sam, a moje ustalenia byłyby weryfikowane co jakiś czas, ewentualnie wskazania można odczytywać zdalnie i byłem nawet gotów zakupić radiowy licznik wody - Zbigniew Gołębiewski zapewnia, że mimo sporu regularnie płaci za zużytą wodę i odprowadzone ścieki. I dodaje, że nie podobają mu się stawki (20 zł miesięcznie) za odczyt wodomierza przy cenach wody i ścieków najdroższych w powiecie.

Wójt Grzmiącej Tadeusz Hajkowicz mówi, że nie miał wyjścia. - Pan Gołębiewski był uprzedzany o takiej możliwości i się doczekał - mówi i wyjaśnia, że konflikt to pokłosie polityki PWiK, który odchodzi od podpisywania umów indywidualnych w wypadku budynków wielorodzinnych.

- Jest kilka możliwości: lokatorzy mogą powołać kogoś ze swojego grona, kto będzie prowadził odczyty i rozliczenia - sam wójt przyznaje jednak, że to kłopotliwe, bo niewielu chce to robić. - Można też zatrudnić jakąś firmę lub skorzystać z usług firmy, którą my proponujemy. Za to trzeba oczywiście zapłacić, ale stawki nie są wzięte z sufitu. Gmina w każdym razie tego robić nie będzie, bo nie możemy sobie pozwolić na zatrudnienie urzędnika do odczytywania liczników.

Rajmund Wełnic

Z lokalną prasą - najpierw Głosem Pomorza, a następnie Głosem Koszalińskim - jestem związany od 1995 roku. Do redacji trafiłem niemal prosto po studiach. Mam to szczęście, że mogę pisać o swoich pięknych rodzinnych stronach - Szczecinku i powiecie szczecineckim. Szczęśliwie żonaty z Martyną, jakżeby inaczej - mieszkanka Szczecinka. Wolny czas "pożerają" mi obecnie pociechy (Zuzia, 2009) i Felek (2015). Zaciekły kibic piłkarski.


Mieszkaniec Szczecinka od urodzenia, z tym miastem związany razem z rodziną na dobre i złe. Pisałem o Szczecinku i powiecie szczecineckim w Głosie Pomorza, a obecnie w Głosie Koszalińskim, naszym dodatku Głosie Szczecinka oraz na portalach gk24.pl i szczecinek.naszemiasto.pl Z wykształcenia i zamiłowania historyk, więc dzieje regionalne zajmują dużo miejsca w mojej działalności. Cenię sobie interakcje i współpracę z Czytelnikami, którzy współtworzą nasz portal. Piszę dla Nich, z Nimi i o Nich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.