Kaktusy to pasja i sposób na życie

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Marek Białowąs

Kaktusy to pasja i sposób na życie

Marek Białowąs

Zdzisław Kondratowicz opowiada nam o swojej pasji do kaktusów, które uprawia w gospodarstwie w Żaganiu, gdzie jest ok. 200 tys. roślin

Mówi się, że kaktusy nie lubią wody. Podlewanie ich nie zajmuje chyba dużo czasu?
Oj, zdziwiłby się pan. Wbrew pozorom jest właśnie odwrotnie. Ja zbieram deszczówkę w byłym basenie kąpielowym. Przy tej ilości kaktusów, jaką mam, podlewanie tych roślin zajmuje mi codziennie cztery godziny. Mam 200 tysięcy kaktusów w doniczkach. Nie liczę siewów, bo gdyby i to liczyć, to można by mówić o milionach sztuk i 600 gatunkach.

Jak pan wybierał gatunki kaktusów, które pan uprawia?
Ogółem na świecie jest 2,6 tysięcy gatunków kaktusa. A ja uprawiam te, które zdołałem zdobyć. To jest naturalne, że każdego kaktusiarza ciągnie do nowych okazów. Ja już pewnie nie zdołam zebrać ich więcej, bo nie mam już po prostu miejsca. Kaktusiarnia zajmuje powierzchnię czterech arów i trudno tam wcisnąć choćby jedną szpilkę. Wszystkie rośliny są na półkach, poukładane piętrowo. Jeździłem za roślinami po całym świecie. Byłem na przykład w Maroko, na Wyspach Kanaryjskich i w wielu innych miejscach.

Jaki jest najcenniejszy kaktus w pana kolekcji?
Mam jednego, który ma już 74 lata. Kupiłem go w 1984 roku, już jako dorosłego. To gatunek Gruson, duży, żółty kaktus, zwany fotelem teściowej. On jest tak gruby, że go trudno objąć. Oczywiście nie myślę tu o przeszkodzie w postaci jego kolców.

Jak długo żyją kaktusy?
Nawet 300 lat, pod warunkiem, że ich się nie zaleje wodą. One nie boją się zimna, słońca, boją się wody. Kaktus podlewany często, jest słaby i gnije. Szczególnie, gdy podlewa się go jesienią. Od września do marca nie wolno podlewać, bo wtedy kaktus śpi i nie przyjmuje wody korzeniami.

Dlaczego wybrał pan tak niespotykany sposób na biznes?
Przez przypadek. Miałem przed laty mały ogródek botaniczny. Gdy poszedłem do pracy, to padły mi rośliny w szklarni, bo nie miałem czasu na ich doglądanie. Przeżyły tylko kaktusy, które już zostały. Gdy po latach zrezygnowałem z pracy budowlańca, przeszedłem na własną działalność i uprawiam kaktusy.

Pana gospodarstwo nie jest duże zajmuje tylko cztery ary...
Tak, 4 ary pod szkłem i folią, ale proszę pamiętać, że te uprawy są piętrowe, na półkach.
Jeśli są rośliny są na półkach, to nie dochodzi do nich słońce. A przecież wiadomo, że kaktus lubi słońce...
Siewki nie potrzebują tyle słońca. Jego brak reguluje się ilością wody. Jeśli jest mało słońca, daje się po prostu mało wody. To jak wygląda moja kaktusiarnia, można zobaczyć np. podczas Dnia Otwartych Farm 27 maja.

Marek Białowąs

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.