Łukasz Gładysiak

Henkenhagen, czyli dawne Ustronie Morskie

Jedną z atrakcji przedwojennego Ustronia Morskiego był zbudowany na początku XX w. Pałac Nadbrzeżny Fot. zbiory prywatne Jedną z atrakcji przedwojennego Ustronia Morskiego był zbudowany na początku XX w. Pałac Nadbrzeżny
Łukasz Gładysiak

Sto lat temu też było tu sporo wczasowiczów. A zaczęło się od rybackiej osady.

Już przed stu laty wczasowicze dostrzegali uroki Ustronia Morskiego. Przedstawiamy dzieje tej miejscowości w czasach niemieckich.Ustronie Morskie to, obok Kołobrzegu, bodaj najpopularniejsze miejsce wypoczynku na Pomorzu Środkowym. Badania archeologiczne potwierdzają, że początki tej miejscowości sięgają II w. n.e., jednak dopiero ponad tysiąc lat później możemy mówić o początku jej historii. W XIII w. niemiecki osadnik Heinrich Woseg założył kilkanaście kilometrów na wschód od znanego już w tym czasie Kołobrzegu, osadę rybacką.

Jej niemiecka nazwa - Henkenhagen, pochodziła najprawdopodobniej od zdrobnienia imienia fundatora: Henk.Przez kilka kolejnych stuleci dzisiejsze Ustronie rozwijało się w formie trzech niezależnych od siebie wiosek. Wszystkie, w krytych strzechą chatach, zamieszkiwali rybacy lub ubodzy rolnicy. Ciekawostkę stanowi fakt, że w czasie oblężenia kołobrzeskiej twierdzy przez wojska napoleońskie w 1807 r., w okolicy Henkenhagen stacjonowali żołnierze 1. Pułku Legii Poznańskiej księcia Antoniego Sułkowskiego.

Za ich sprawą we wsi wykopana została studnia, która służyła mieszkańcom przez kolejne 100 lat.Nowym otwarciem w dziejach Ustronia Morskiego okazała się połowa XIX w. Wraz ze wzrostem zainteresowania wypoczynkiem nad brzegami Bałtyku w okolicach pojawili się pierwsi przybysze z głębi Niemiec. Nie tracąc swego rybackiego charakteru, miejscowość powoli zaczęła się przekształcać w kąpielisko. Gości podejmowano w chatach, nierzadko w iście spartańskich warunkach. Rekompensatą za nie miał być kontrastujący ze zgiełkiem Ostseebad Kolberg, spokój. W 1860 r. wzniesiono pierwszy dom kąpielowy. Cztery lata później wieś z oddalonym o 30 km Koszalinem połączyła utwardzona droga. W 1877 r. powstała placówka poczty. Najważniejszym wydarzeniem okazało się jednak uruchomienie 22 lata później połączenia kolejowego Koszalin-Kołobrzeg, biegnącego właśnie przez Henkenhagen.

Odtąd gości przybywających nie tylko z regionu, ale także Berlina, Drezna czy Hamburga witał jednopiętrowy dworzec (obecny kształt nadano mu w latach trzydziestych XX w.) oraz wozy gospodarzy, którzy do swych posesji wozili urlopowiczów piękną, lipową aleją, dziś noszącą nazwę ul. Kwiatowej. Na początku drugiej dekady ubiegłego stulecia tę samą trasę przemierzał również omnibus.Dwudzieste stulecie przyniosło mieszkańcom Ustronia napływ coraz większej liczby wczasowiczów. Początkowo było ich niespełna 400 rocznie. Liczba ta wzrosła prawie ośmiokrotnie krótko przed wybuchem I wojny światowej.

Do ich dyspozycji oddano zbudowany na początku XX w. Pałac Nadbrzeżny - Strandschloss oraz wspomniany już, modernizowany kilkakrotnie, zasilany wodą morską dom zdrojowy z drewnianym molo. Poza tym w pasie wydm powstał park krajobrazowy z muszlą koncertową. Harmonijnego rozwoju miejscowości nie zatrzymała Wielka Wojna. W latach dwudziestych ubiegłego stulecia Ustronie mogło śmiało konkurować ze zdecydowanie większym Kołobrzegiem. Stale rozbudowywana infrastruktura wypoczynkowa kusiła kortem tenisowym czy promenadą wydmową, którą można było spacerować do Sianożęt. Z kolei nad ujście Parsęty regularnie kursował parowy statek wycieczkowy.

Na atrakcyjność Henkenhagen względem sąsiadującego z nim kurortu wpływały także dużo niższe ceny. Warto zaznaczyć, że wcześniej, gdy podczas morskich kąpieli obowiązywał urzędowy rozdział na plaże męskie i damskie, Ustronie było jednym z nielicznych w Europie miejsc, gdzie takowego w zasadzie nie było.Wraz z rozwojem turystycznym, w pierwszej połowie XX w., w opisywanej miejscowości nastąpiły także ważne przemiany administracyjne. Za sprawą rybaka Juliusa Malzahna, w 1905 r. udało się ostatecznie połączyć istniejące od średniowiecza trzy wioski. W ten sposób Henkenhagen odebrało pobliskiemu Łasinowi (niem. Lassene) status siedziby władz gminy.

W latach trzydziestych miejscowość stała się zapleczem budowanej w Bagiczu bazy lotniczej Luftwaffe; w Ustroniu zlokalizowano między innymi wojskowy ośrodek rehabilitacyjny.

W 1939 r. w Ustroniu mieszkało na stałe 1,7 tys. osób w 400 gospodarstwach. Jedną z największych, miejscowych rodzin była familia Mass, mieszkająca w granicach gminy co najmniej od połowy XVIII w. Wszyscy korzystali między innymi z cegielni, 4 młynów wiatrowych, 2 piekarni, 2 masarni, wytwórni wody mineralnej oraz 2 łaźni publicznych z podgrzewaną, czerpaną z Bałtyku wodą.

W miejscowości ulokowała się także renomowana Pomorska Szkoła Rolnicza.Przez większą część II wojny światowej, Henkenhagen pozostawało na dalekim zapleczu frontu. O tym, że trwa wojna przypominali przede wszystkim sprowadzeni do gminy robotnicy przymusowi, w tym Polacy oraz francuscy jeńcy osadzeni w obozie na rzeką Czerwoną. Gdy alianckie lotnictwo coraz śmielej zaczęło się zapuszczać nad rdzenne tereny III Rzeszy, do Ustronia przybywały ewakuowane z niemieckich miast dzieci. Wraz ze zbliżaniem się frontu, znaczną część domów wypoczynkowych zaadaptowano na lazarety.

7 marca 1945 r. Ustronie Morskie wpadło w ręce Armii Czerwone i, szczęśliwie dla mieszkańców, w ogóle nie zostało zniszczone. Przez kilka kolejnych miesięcy w miejscowości rezydował radziecki komendant.

W drugiej połowie 1945 r. do Henkenhagen przyjeżdżać zaczęli polscy pionierzy. Ze względu na kontrastujący ze zrujnowanym Kołobrzegiem wizerunek miejscowości, w krótkim czasie zyskała ona nazwę Ustronie, najpierw Nadmorskie, a ostatecznie, co obowiązuje do dnia dzisiejszego - Morskie. Nowi mieszkańcy rozpoczęli też starania o budowę rzymskokatolickiej parafii. Jej pierwszym proboszczem został kapucyn, ks. Sylwester Polek.

Ciekawostkę stanowi fakt, że oddalona od centrum stacja kolejowa przez pewien czas nosiła nazwę Głowaczewo. Z czasem gminę opuszczać zaczęli Niemcy. Część pozostała, wśród nich, do dziś ciepło wspominany przez mieszkańców krawiec o nazwisku Werner.

Nie zapomniano również o wypoczynkowym charakterze regionu. Pierwsi wczasowicze przyjechali do Ustronia już w 1946 r., do lat pięćdziesiątych rezydował tam także Państwowy Zarząd Uzdrowisk. Wszystko to sprawiło, że dziś zamieszkała przez 2 tysiące osób miejscowość stała się z czasem jednym z najpopularniejszych celów wypraw urlopowych w Polsce.

Łukasz Gładysiak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.