Gangster "Ramzes" składał fałszywe zeznania ws. Ewy Tylman? Liczy na koło ratunkowe i zeznania Kajetana P., polskiego Hannibala Lectera

Czytaj dalej
Fot. Lukasz Gdak
Łukasz Cieśla

Gangster "Ramzes" składał fałszywe zeznania ws. Ewy Tylman? Liczy na koło ratunkowe i zeznania Kajetana P., polskiego Hannibala Lectera

Łukasz Cieśla

- Nie kłamałem w sprawie śmierci Ewy Tylman. Sądziłem, że przez ścianę spacerniaka rozmawiam z Adamem Z., który miał ją wepchnąć do rzeki. Poznański areszt twierdzi, że takie rozmowy na spacerniaku są niemożliwe. Ale to bzdura. Osadzeni rozmawiają ze sobą przez ścianę. W taki sposób poznałem na przykład skazanego za zabójstwo Kajetana P., który przez ścianę spacerniaka uczył mnie języka włoskiego, a potem pożyczył mi książkę – opowiada gangster „Ramzes”, oskarżony o składanie fałszywych zeznań w głośnej sprawie śmierci Ewy Tylman.

Ta historia łączy kilka głośnych spraw karnych związanych z Poznaniem. Zacznijmy od śmierci Ewy Tylman. Młoda kobieta w listopadzie 2015 roku zniknęła w Poznaniu. Jej ciało, po długich poszukiwaniach, znaleziono w Warcie. Prokuratura oskarżyła o zabójstwo jej kolegę z pracy Adama Z., z którym feralnej nocy wracała z imprezy. Miał ją wepchnąć do rzeki i uciec.

Sprawa jest trudno dowodowo. Gdy trwał proces Adama Z., do prokuratury trafił list wysłany przez gangstera Pawła P., ps. Ramzes. Był wtedy tzw. małym świadkiem koronnym, czyli przestępcą współpracującym z prokuraturą. Twierdził, że ma do przekazania ważne informacje. Wezwany na rozprawę Adama Z., „Ramzes” zeznał, że poznali się na spacerniaku poznańskiego Aresztu Śledczego. Wtedy to Adam Z., przez ścianę, miał się zwierzyć, że wepchnął Ewę Tylman do rzeki.

Proces Adama Z., w sprawie śmierci Ewy Tylman, wciąż trwa w poznańskim sądzie.
Łukasz Gdak Proces Adama Z., w sprawie śmierci Ewy Tylman, wciąż trwa w poznańskim sądzie.

Jednak Adam Z. zaprzeczał, by kiedykolwiek rozmawiał z „Ramzesem”. Również Areszt Śledczy dementował jakoby Adam Z. i „Ramzes” mogli rozmawiać przez ścianę spacerniaka. Finał sprawy był taki, że „Ramzes” został oskarżony o składanie fałszywych zeznań w sprawie Ewy Tylman. Jego proces trwa w poznańskim sądzie.

Czytaj też: "Ramzes" stał się etatowym świadkiem prokuratury? Miał sprawę o dwa gwałty. Szczegóły sprawy

"Kajetan P. uczył mnie na spacerniaku języka włoskiego, opowiadał o swoim życiu, pożyczył mi książkę „Shantaram”

„Ramzes” do winy się nie przyznaje.

- Dziś sądzę, że to służba więzienna podpuściła mnie ws. Ewy Tylman. Byłem nielubiany przez funkcjonariuszy. Być może któryś z nich podał się za Adama Z. i przez ścianę opowiedział mi historię o zabiciu Ewy Tylman. Bo to, że rozmawiałem przez ścianę spacerniaka z kimś, kto podał się za Adama Z., jest stuprocentową informacją

– zapewnia „Ramzes”.

Czytaj też: Sprawa śmierci Ewy Tylman wróci na wokandę, bo wyrok uniewinniający Adama Z. jest nieprawomocny

Proces Adama Z., w sprawie śmierci Ewy Tylman, wciąż trwa w poznańskim sądzie.
Kajetan P. został uznany za częściowo poczytalnego i skazany na dożywocie. Czy wkrótce w sądzie podtrzyma wersję gangstera "Ramzesa?

By wykazać, że na spacerniaku można rozmawiać przez ścianę, niedawno złożył wniosek o przesłuchanie bardzo nietypowego świadka. Chce, by jego wersję zdarzeń potwierdził pochodzący z Poznania Kajetan P., zwany polskim Hannibalem Lecterem. Pochodzący z tzw. dobrego domu Kajetan P. niedawno został skazany za zabicie w 2016 roku lektorki języka włoskiego. Mord w Warszawie był makabryczny. Zafascynowany kanibalizmem Kajetan P. po zatrzymaniu stwierdził, że morderstwo niewinnej osoby było etapem w jego samodoskonaleniu się. Sprawdzeniem tezy, że życie ludzkie nie jest więcej warte niż życie komara czy świni. Został zatrzymany dopiero na Malcie - próbował uciec do Tunezji i żyć na pustyni.

- Po zatrzymaniu Kajetan P., podobnie jak ja, był osadzony na oddziale dla niebezpiecznych przestępców poznańskiego aresztu. Poznałem go przez ścianę spacerniaka. Nie widziałem jego twarzy, ale dużo rozmawialiśmy. To bardzo inteligentny człowiek. Opowiadał o swojej sprawie, o swoim życiu, o pracy w różnych redakcjach jako dziennikarz. Uczył mnie na spacerach języka włoskiego. Takich podstawowych zwrotów: jak się masz albo jako zagadać do dziewczyny. Potem, przez strażnika, pożyczył mi bardzo ciekawą książkę. Była to „Shantaram”, książka o przestępcy, który uciekł z więzienia w Australii do Indii

– opowiada „Ramzes”.

Czytaj też: W styczniu Kajetan P. został skazany na dożywocie za makabryczne zabójstwo w Warszawie

Gangster wie, że były wątpliwości, czy Kajetan P. jest zdrowy psychicznie i poczytalny. Ale niedawno okazało się, że może odpowiadać za popełnione zabójstwo w Warszawie.

- Dlatego liczę, że Kajetan P. zostanie wezwany na jedną z najbliższych rozpraw ws. Ewy Tylman i potwierdzi, że można rozmawiać przez ścianę spacerniaka

– dodaje „Ramzes”.

TUTAJ CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE KAJETANA P.

Kajetan P. skazany i częściowo poczytalny. Zobacz film:

„Ramzes” i jego żona właśnie zostali skazani za fałszywe zeznania przeciwko „Westernowi”. Oboje mają iść do więzienia

Sprawa fałszywych zeznań w wątku Ewy Tylman to jeden z kilku procesów, w których „Ramzes” występuje jako oskarżony. W zeszłym tygodniu został skazany za składanie fałszywych zeznań przeciwko gangsterowi „Westernowi”.

Czytaj też: Co się działo w ośrodku Kaskada w Kiekrzu? Oto wersja "Ramzesa"

Proces Adama Z., w sprawie śmierci Ewy Tylman, wciąż trwa w poznańskim sądzie.
Paweł P., ps. Ramzes, niedawno został skazany na 2 lata więzienia za fałszywe zeznania przeciwko gangsterowi "Westernowi". Z wyrokiem się nie zgadza, zapowiada apelację.

W tej sprawie poszło o to, że kilka lat termu „Ramzes” pogrążył kolegów z półświatka ws. zbrojnego przejęcia dyskoteki West Box w Opalenicy. W pierwszej instancji „Western” i jego koledzy zostali skazani. Ale to po tamtym wyroku „Western” i „Ramzes” spotkali się nad jeziorem w Kiekrzu. Wtedy „Ramzes” opowiadał „Westernowi”, że składał fałszywe zeznania i wyjaśnienia w wątku dyskoteki, byle prokuratura darowała mu sprawę dwóch gwałtów. „Ramzes” szybko wycofał się z tych twierdzeń o rzekomym układzie z prokuraturą. Przekonywał, że powiedział tak „Westernowi” bo bał się go, chciał spokoju „na mieście”, bo nie miał już ochrony ze strony policji.

Czytaj też: "Western" najpierw skazany, potem uniewinniony w sprawie dyskoteki. Prokuratura złożyła kasację do Sądu Najwyższego

W tamtym spotkaniu w Kiekrzu, w lipcu 2018 roku, uczestniczyła również jego żona. Po spotkaniu nad jeziorem oboje twierdzili, że „Western” im groził i zastraszał.

- Mnie powiedział, że wraz z moim z synem z wcześniejszego związku zostanę wywieziona do burdelu – opowiada żona „Ramzesa”.

Gangster „Western” poczuł się urażony zarzutami „Ramzesa” i jego żony. Zapewniał, że ich nie zastraszał. Zawiadomił prokuraturę, że złożyli fałszywe zeznania. W zeszłym tygodniu poznański skazał „Ramzesa” na 2 lata więzienia, a jego żonę na 1 rok więzienia. Bez zawieszenia.

- Jesteśmy oburzeni tym wyrokiem, wyszliśmy z sali w trakcie rozprawy. Sprawa została zakończona na tej właśnie jednej rozprawie. Na świadka nie wezwano na przykład kelnerki, która nas wtedy obsługiwała w Kiekrzu. Nie przyznano mi obrońcy z urzędu, o którego wnioskowałem. Najważniejsze jest jednak to, że „Western” faktycznie nam groził. Nie ma tego na nagraniach naszej rozmowy, bo on co pewien czas wyłączał dyktafon. Nagrania rozmów trwają tylko ok. 40 minut, a całe spotkanie, co potwierdzają nagrania z monitoringu, trwało około 2 godzin

– zaznacza „Ramzes”.

Czytaj też: "Ramzes" miał sprawę o dwa gwałty, ale poznański sąd umorzył sprawę przez "powagę rzeczy osądzonej"

Jak sprawę komentuje sąd?

- Oskarżonemu faktycznie nie przyznano obrońcy z urzędu. Sędzia prowadzący proces uznał, że taki wniosek zmierzał do przeciągnięcia sprawy. Oskarżony i jego żona mieli wcześniej obrońcę z wyboru. Sąd uznał również, analizując ich sytuację zawodową, że stać ich obrońcę, dlatego nie wyznaczono adwokata z urzędu

– podkreśla sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik poznańskiego Sądu Okręgowego.

Wyrok na „Ramzesa” i jego żonę, za fałszywe zeznania przeciwko „Westernowi”, jest nieprawomocny. Oboje zapowiadają apelację.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.