Elewator wkrótce zniknie

Czytaj dalej
Fot. Radek Koleśnik
Wojciech Kulig

Elewator wkrótce zniknie

Wojciech Kulig

Znów gorąco wokół jednego z najbardziej charakterystycznych budynków w Darłowie. Zarówno sam właściciel, jak i władze miasta twierdzą, że nie ma szans na uratowanie elewatora.

To niewątpliwie jeden z najbardziej charakterystycznych budynków Darłowa. Jak się okazuje górujący nad morskim miastem kolos wkrótce zostanie wyburzony. I to jest decyzja już pewna, którą potwierdził sam właściciel elewatora. - Najpierw zamierzam wybrać wszystko z wewnątrz tego budynku. Czekam także na zdjęcie wszystkich anten przekaźnikowych, które są na nim zamontowane. Chodzi o to, żeby mieszkańcy nie zostali bez sygnału. Dostałem zapewnienie, że w ciągu tego roku właściciele anten wybudują je w innym miejscu - mówi Leszek Dydyna, właściciel budynku.

Nie wszystkim ten pomysł się podoba. Są mieszkańcy, którzy twierdzą, że elewator zbożowy ma powojenną historię i walory zabytkowe. - Wpisał się w krajobraz Darłowa. Pamiętam go od zawsze. Wielka szkoda, że usuwa się tego typu obiekty - powiedziała nam jedna z mieszkanek Darłowa. Jednak zdaniem władz miasta, jak i samego właściciela, nie ma szans na uratowanie budynku.

Elewator zbożowy za milion złotych zakupił kilka lat temu Leszek Dydyna. Właściciel twierdzi, że w remont musiałby włożyć co najmniej 3 miliony złotych, a i tak nie miałby zapewnień, że obiekt się nie zawali.

- Nie mam pewności, że po spełnieniu wszystkich zaleceń będę mógł w pełni z tego budynku korzystać. Jeśli ktoś mi mówi, że to jest zabytek, to ja się pytam jaki? Jeśli tak bardzo komuś zależy na pozostawieniu tej ruiny, to czemu tego wcześniej nie kupił? - pyta się Leszek Dydyna. Miasto podziela opinię właściciela zwracając uwagę na katastrofalny stan techniczny.

- To jest całkowita ruina, a nie żaden symbol. To ma 75 lat i od tego czasu zmieniły się technologie i warunki. Tam są całe piwnice pozalewane, a mury pękają. Z kolei urządzenia, które tam jeszcze zostały są tak przerdzewiałe, że nawet na złom by tego nie kupili - mówi Leszek Walkiewicz, rzecznik Urzędu Miejskiego w Darłowie. - W czasach wojennych budowali to więźniowie i nie budowali tego w sposób perfekcyjny. Jedyna opcja to wyburzenie tego i postawienie czegoś nowoczesnego, co zapewni odpowiednie przechowywanie zbóż i ich badanie - dodaje.

Sam właściciel zapewnia, że gdyby ekspertyzy były po jego myśli budynek najpewniej pozostałby na swoim miejscu. Tak, jak to stało się z sąsiednim obiektem, który wykorzystano na potrzeby firmy zajmującej się rozładunkiem i przechowywaniem zboża i rzepaku. Niestety, żadna z dwóch przygotowanych ekspertyz nie daje pewności, że po kosztownym remoncie obiekt nie ulegnie zawaleniu. A to, jak zaznacza Dydyna powód do usunięcia obiektu. - Proszę sobie wyobrazić mnie w takiej sytuacji. Nikt by nie zaryzykował takiej inwestycji. Nie mogę na to pozwolić - dodaje Leszek Dydyna.

Jak tylko załatwione zostaną wszystkie sprawy związane z usunięciem anten przekaźnikowych właściciel przystąpi do prac rozbiórkowych. Jedną z największych wad konstrukcyjnych budynku jest to, że jedynie ściany szczytowe są do pewnego miejsca ceglane. Reszta to niestety żelbetowa konstrukcja okładana cegłą. Obiekt od lat nie jest użytkowany i tylko niszczeje z roku na rok.

Historia elewatora

* W budynku od samego początku było przechowywane zboże.

Wybudowano go w 1941 roku. Według źródeł historycznych pracowali przy nim więźniowie wojenni. Obiekt ma aż 12 pięter wysokości. Z dalekiej odległości wygląda jakby był w całości zbudowany z cegły, jednak tak niestety nie jest. W środku widać żelbetonową konstrukcję, która cały czas kruszeje. W budynku znajduje się też najwyższa w Darłowie winda, którą wyprodukował Carl Flohr z Berlina.

* Elewator zbożowy należał kiedyś do PZZ Stoisław. W 2013 jego właścicielem został lokalny przedsiębiorca.

Górujący nad Darłowem elewator zakupił od Zarządu Portu Morskiego w Darłowie Leszek Dydyna. W czasach świetności w obiekcie w pomieszczeniach przechowywano tak zwaną rezerwę strategiczną, czyli 30 tysięcy ton zboża. Budynek nigdy nie był wykorzystywany w całości. Zajętych było około 5 pięter spośród dostępnych 12. W obiekcie jest wiele dziur po zdemontowanym wyposażeniu.

Wojciech Kulig

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.