Mariusz Parkitny

Chociaż lata mijają, to podstarzała gangsterka wciąż ma problemy

Kamery monitoringu miejskiego uchwyciły męźczyznę, który na ówczesnej ulicy Obrońców Stalingradu czekał na Mirosława B. Dziobaka. Jednak nie to zdjęcie, Fot. materiały policyjne Kamery monitoringu miejskiego uchwyciły męźczyznę, który na ówczesnej ulicy Obrońców Stalingradu czekał na Mirosława B. Dziobaka. Jednak nie to zdjęcie, a zeznania gangsterów przyczyniły się do wykrycia sprawcy
Mariusz Parkitny

Stara przestępcza zasada, że nie donosi się policji nawet na konkurencję, odchodzi do lamusa. Bandyci mają już dość lat spędzonych w więzieniach.

Dlatego idą na współpracę z prokuraturą, licząc na nadzwyczajne złagodzenie kary. W taki sposób po latach udało się wyjaśnić zagadkę oblania kwasem szczecińskiego przestępce, Mirosława B. ps. Dziobak.8 czerwca 2018 r. w mediach pojawił się krótki komunikat Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Szczecinie.

- Policjanci z CBŚP poszukują sprawcy, który 20 marca 2017 roku w centrum Szczecina przy ulicy Obrońców Stalingradu (obecnie ul. Edmunda Bałuki) usiłował pozbawić życia mieszkańca Szczecina, oblewając jego twarz i ciało roztworem stężonego kwasu siarkowego. Świadków zdarzenia oraz osoby, które rozpoznają mężczyznę na prezentowanych zdjęciach, prosimy o kontakt z CBŚP. Zapewniamy anonimowość - napisali policjanci.

Pokazali kilka zdjęć napastnika, którego uchwycił miejski monitoring. Wielkiego odzewu nie było. Było już więc wiadomo, że to kilkunastomiesięczne śledztwo nie przyniosło przełomu. Ofiarą napadu był Mirosław B., ps. Dziobak, szczeciński przestępca. Napastnik zaatakował go, gdy szedł na siłownię. Oparzenia były tak poważne, że o mały włos Dziobak nie stracił życia. Na wiele tygodni trafił do szpitala. Nawet jeśli wiedział, kto zlecił próbę zabicia go, nie pisnął słowa.

Ale policjanci nie rezygnowali. Przełom przyszedł dopiero cztery lata później. Pod koniec grudnia 2022 r. zatrzymali podejrzanych: Sylwestra O. ps. Sylwek lub Staruch i Jacka P. ps. Ślepak. Według prokuratury to Sylwester O. podżegał ustalone w śledztwie osoby do zabójstwa Dziobaka poprzez oblanie go kwasem. Ale to nie koniec zarzutów.

- Nakłaniał też do porwania Pawła S. i ostrzelania z broni palnej miejsca zamieszkania Artura P. ps. Bodzio, w celu zmuszenia do zapłaty okupu, a nadto podżegał do dokonania rozboju przy użyciu broni palnej oraz spowodowania uszkodzenia ciała Rafała M. Pierwsze dwa czyny stanowią zbrodnie, przy czym za podżeganie do zabójstwa Sylwestrowi O. grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności - wyjaśnia prokurator Małgorzata Zapolnik z Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie.

Jacek P. ps. Ślepak usłyszał zarzut wymuszenia rozbójniczego na Adamie C., za który grozi kara pozbawienia wolności do lat 10. Sylwek i Ślepak trafili do aresztu. Prokuratura przyznaje, że w śledztwie pomogli skruszeni przestępcy, którzy poszli na współpracę w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary w swoim sprawach.

Mają dość celi

Rozmawialiśmy ze szczecińskim policjantem, który brał udział w rozbiciu kilku zorganizowanych grup przestępczych. Zwraca uwagę, że gangsterzy, szczególnie młodszego pokolenia, idą coraz częściej na współpracę z prokuraturą, bo nie chcą marnować w więzieniu życia.

- Oni są z pokolenia, gdzie zanim trafili do więzień, to na wolności obserwowali, jaki świat jest ciekawy. Telefony, samochody, podróże, komputery, internet. Nie chcą tego tracić, choć pewnie nic innego jak przestępczość nie umieją. Ale nie chcą marnować życia jak ich starsi koledzy, którzy woleli siedzieć 20 lat w więzieniu, ale trzymać się zasad swoistej lojalności - mówi.

Zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Chodzi o zmieniającą się przestępczość. Zorganizowane, duże grupy przestępcze, które w latach 90. wymuszały haracze od sklepów i restauracji, napadały na tiry, to już przeszłość. Teraz coraz częściej przestępcy zajmują się wyłudzeniami podatku, fikcyjnymi fakturami.

- Czyli tzw. przestępczość w białych kołnierzykach. Łatwe pieniądze, bez brudnej roboty. Chociaż nie każdy się do tego nadaje, a z czasem i tak taka grupa zostaje rozbita. Ale to jednak co innego niż wyrok za latanie z bronią i typowa gangsterska - dodaje nasz rozmówca.

Wojna

Jeszcze kilka lat temu na terenie Szczecina przestępcze podziemie opanowały dwie konkurencyjne grupy. W jednej z nich miał być właśnie Dziobak, a w drugiej m.in. Sylwester O.

- Grupy zwalczały się wzajemnie, w tym również w miejscach publicznych, używając przy tym maczet, noży i pałek teleskopowych, ale również niebezpiecznych narzędzi, jak zrobiony na wzór średniowiecznego korbacza samorodny kiścień czy stężony kwas siarkowy - wyjaśnia prokurator. Grupa powiązana z Sylwestrem O. wywodziła się z przestępczości z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Natomiast druga grupa powiązana z Mirosławem B. z tzw. młodego pokolenia. Ofiarami przestępstw byli nie tylko członkowie grup, lecz również zwykli obywatele.

Dziesięć lat wcześniej

Cofnijmy się o dziesięć lat. W 2012 roku na terenie Szczecina oraz województwa zachodniopomorskiego funkcjonowało oraz aktywnie działało co najmniej kilka zorganizowanych grup przestępczych, zajmujących się zwłaszcza obrotem paliwami, produkcją i obrotem nielegalnymi papierosami oraz narkotykami, w tym skupiająca się wokół m.in. Sylwestra O. ps. Sylwek oraz Marka D. ps. Duduś powiązana niegdyś ze Zbigniewem T. ps. Pastor.

Kolejna grupa przestępcza kierowana była przez Marka M. ps. Oczko, Mirosława B. ps. Dziobak, Rafała M. ps. Kulturysta. Po aresztowaniu w grudniu 2014 roku Marka D. ps. Duduś przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu, układ sił w szczecińskim półświatku przestępczym zaczął się zmieniać.

Dlatego musiało dojść do kolejnej próby sił. I doszło. Od grudnia 2014 roku do kwietnia 2017 roku na terenie Szczecina nastąpiła eskalacja konfliktów pomiędzy liderami oraz członkami konkurencyjnych zorganizowanych grup przestępczych kierowanych przez Dziobaka i Kulturystę z jednej strony i Sylwka oraz Dudusia z drugiej strony. 18 lutego 2016 roku w Dąbiu doszło do zabójstwa Krzysztofa S. ps. Skorupa i pobicia jego brata Jacka S. - liderów konkurencyjnych zorganizowanych grup działających na terenie Szczecina. 4 stycznia 2017 roku doszło do napadu na Marka D.

- W dalszej kolejności doszło do uszkodzenia 21 lutego 2017 roku w pobliżu ryneczku Pogodno samochodu użytkowanego przez Zbigniewa T. ps. Pastor - osoby ściśle związanej ze zorganizowaną grupą przestępczą kierowaną przez Sylwestra O. i Marka D. - dodaje prokurator.

Do kolejnego zdarzenia doszło 20 marca 2017 roku. To właśnie wtedy oblano kwasem Dziobaka. 10 kwietnia 2017 roku pobito przy użyciu noży, siekiery i kiścienia Zbigniewa T. na oczach wielu bezbronnych, przypadkowych ludzi w jednym z barów w Szczecinie.

Epilog

Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie skierował w tych sprawach kilka aktów oskarżenia do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Część z tych spraw została już zakończona prawomocnymi wyrokami.

Śledztwo w sprawie oblania kwasem Dziobaka trwa. Kolejny proces może też czekać samego Dziobaka. Został zatrzymany w listopadzie 2022r. na polecenie Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.

Razem z nim zarzuty usłyszało 20 osób, w tym członkowie dawnego gangu pruszkowskiego: Andrzej Z. ps. Słowik, Leszek D. ps. Wańka, Janusz P. ps. Parasol. Sprawa jest w toku. Dotyczy grupy przestępczej, która miała wprowadzić na rynek 35 kg narkotyków.

Mariusz Parkitny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.