Budżet obywatelski ... czyli ręcznie sterowany

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Makowska
Lucyna Makowska

Budżet obywatelski ... czyli ręcznie sterowany

Lucyna Makowska

Skandal! Dyrektorka żagańskiej szkoły sugerowała rodzicom na zebraniach,na co mają oddać głos wbudżecie obywatelskim.

To nieetyczne wykorzystywać uczniów podległych burmistrzowi szkół do budowania kapitału politycznego - obrusza się radny Sebastian Kulesza. - Sam jestem nauczycielem i wiem, że w szkołach nie może zadziać się nic bez wiedzy organu prowadzącego.
Do radnego dotarły sygnały od rodziców i uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 w Żaganiu, że dzieciom podaje się ankiety do głosowania na sugerowane inwestycje, które mają być realizowane w ramach budżetu obywatelskiego. Część rodziców otrzymała je podczas zebrań dodaje, że w niektórych klasach nauczyciele prosili o podpisy od ręki za zaraz po tym ankiety były zbierane. Tak jego zdaniem obywała się weryfikacja, kto skreślił, kto nie.

- W jednym przypadku rodzic chciał oddać głos na inne zadanie, niż to sugerowane przez szkołę, więc odmówiono mu skorzystania z ankiety-dodaje.- To jest bulwersujące!

- Moja córka przyniosła do domu taką ankietę z przyczepioną do niej karteczką, sugerującą oddanie głosu na plac zabaw przy pałacu „ze względu na częste wyjścia naszych uczniów do parku na ten plac” z dopiskiem „zwrot ankiet do wychowawcy, lub sekretariatu szkoły. Na koniec przypomniano też, o złożeniu podpisu i adresu - tłumaczy nam rodzic uczennicy piątej klasy z SP nr 1.- Nikt przecież dziecku nie odmówi, bo inaczej byłoby „naznaczone” i sądzę, że odpowiednio traktowane przez wychowawcę. Denerwuje mnie, że w taki sposób ktoś chce przepchnąć swoje propozycje. Jak to świadczy o szkole?

Postanowiliśmy sprawdzić tę informację u źródła. Małgorzata Kalinowska, dyrektor żagańskiej „jedynki” przyznaje, że sama wchodziła do klas na odbywające się w szkole zebrania z rodzicami i zostawiała ankiety do głosowania.

Bulwersuje mnie, że ankiety przekazywane są dzieciom, które przynoszą je rodzicom do podpisu

- Nikogo do niczego nie przymuszałyśmy, a jedynie prosiłyśmy o oddanie głosu na plac zabaw, tj. na pozycję nr 2 w ankiecie - tłumaczy.- Wzięłam te ankiety z urzędu miasta. Nie uważam, by było w tym coś złego. Szkoła jest mała i mamy zaledwie dwa drewniane urządzenia na placu zabaw. Tu chodzi o bezpieczeństwo naszych uczniów, a to dla mnie ważniejsze niż chodniki w mieście. Na ten plac przy pałacu nasi uczniowie często chodzą, bo jest w bliskim sąsiedztwie szkoły. W czerwcu właśnie tam jedno z naszych dzieci złamało sobie rękę, jest bardzo zniszczony, więc uznaliśmy, że przydałby się nowy.

Ojciec jedenastolatki jest mocno zaskoczony. - Plac przed pałacem od szkoły dzieli jakieś 500 metrów. Nie wyobrażam, sobie by nasze dzieci chodziły przez całe miasto w czasie przerw na plac zabaw, bo nie zdążyłyby na kolejną lekcję - zastanawia się.- Coś mi tu śmierdzi.

Ankiety z takimi "wskazówkami" dostawali rodzice na zebraniach.
Lucyna Makowska Ankiety z takimi "wskazówkami" dostawali rodzice na zebraniach.

W tłumaczeniu pani dyrektor zastanawia jedno. Jak mogła wziąć ankiety z urzędu przed zebraniami, które odbywały się np. 26, czy 28 września, jeśli na BIP żagańskiego urzędu pojawiły się dopiero 29 września.

- Uważamy, że wcześniej miała wszystko uzgodnione z urzędem dostała ankiety, choć inni nie mieli do nich dostępu- to nieuczciwe- podkreśla Dariusz Jadach, radny miejski - inni nie mieli takiej szansy, a to przecież budżet obywatelski, nie szkolny. Cel jest szczytny, ale trudno nie przyznać racji radnemu.

Nikogo do niczego nie przymuszałyśmy, a jedynie prosiłyśmy o oddanie głosu na plac zabaw

M. Kalinowska podkreśla, że jest dyrektorem placówki od 10 lat i bezpieczeństwo uczniów to dla niej sprawa priorytetowa. Zatem czemu wcześniej nie starała się, by miasto wybudowało szkole taki plac? - Bo były ważniejsze potrzeby, teraz np. remont dachu za ok. 1 mln zł. Zawsze uzgadniam większość prac z radą rodziców, choć rozdawania ankiet nie uzgadniałam. A może wtedy nikt nie miałby pretensji?

- Bulwersuje mnie, że ankiety przekazywane są dzieciom, które przynoszą je rodzicom do podpisu- dodaje Kulesza.- W tej sytuacji przestaje to być budżet obywatelski, to zaprzeczenie całej idei, która ma angażować mieszkańców do tego by interesowali się miastem i głosowali na te inwestycje, które ich dotyczą. Niesprawiedliwym jest tworzenie takiego matriksu.

Agnieszka Zychla, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Żagania zapewnia, że urząd nie wykorzystuje dzieci do propagowania zadań budżetu obywatelskiego.- Nie ponosimy odpowiedzialności za działania szkoły. Nie wiem, skąd pani dyrektor wzięła ankiety, ale burmistrz, gdy wróci ze szkolenia z pewnością sprawdzi, czy nie doszło do nieprawidłowości.

Wśród propozycji do głosowania na budżet obywatelski Żagania jest 10 zadań. Wśród nich jest modernizacja fontanny Neptuna w Parku Pałacowym, przebudowa skweru przy Wieży Widokowej, ale i modernizacja schodów przy ul. Północnej i Rzeźnickiej,czy rozbudowa chodników przy ul. Sosnowej Rzeźnickiej i Wodnej. Mieszkańcy mają do dyspozycji pół miliona.
- Ważniejsze jest chyba, żebyśmy mieli równe chodniki, niż kolejną fontannę - mówi radny miejski Piotr Łoś .- Jedna „Żabka” obecnie robiona jest z ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego

Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.