25 lat więzienia za zabójstwo prostytutki. Motyw zostanie tajemnicą [szczegóły]

Czytaj dalej
Mariusz Parkitny

25 lat więzienia za zabójstwo prostytutki. Motyw zostanie tajemnicą [szczegóły]

Mariusz Parkitny

To był ponowny proces poszlakowy. 36-letni Patryk K. zabił Jolantę S., zadając 137 ciosów nożem. Wczoraj nie wysłuchał wyroku (jest nieprawomocny). Podobno był w pracy. Odpowiadał z wolnej stopy, bo dwa lata temu sąd zwolnił go z aresztu. Teraz musi do niego wrócić.

56-letnia Jolanta S. była ponoć jedną z najstarszych w Szczecinie pań do towarzystwa. A Patryk K. takie lubił najbardziej. Dlatego 6 września 2013 r. zadzwonił do niej i umówił się na spotkanie w jej domu przy al. Jana Pawła II. Dzwonił na jej komórkę dwa razy przed godz. 19. Te szczegóły miały znaczenie, bo proces był poszlakowy.

Do mieszkania ofiary przyszedł po godz. 19, do czego akurat się przyznał. O godz. 19.44 wykonał trzecie połączenie. Twierdził, że dzwonił z Podzamcza, bo postanowił jeszcze raz tego dnia skorzystać z usług Jolanty S.

– Oczywiście tego połączenia ofiara nie odebrała, bo już nie żyła. Oskarżony kłamał. Jego telefon logował się w okolicach mieszkania kobiety. Można przyjąć, że dzwonił z jej mieszkania, bo szukał jej telefonu po zabójstwie, aby zniszczyć kartę i ukryć, że był jej ostatnim klientem. Ofiarę znaleziono ubraną w stringi i pończochy, tak jak tego chciał oskarżony. Nikomu tak ubrana nie otworzyłaby drzwi


– uzasadniała wyrok sędzia Magdalena Łopuszko.

Patryka K. zdradziła też pedanteria ofiary. Według świadków, kobieta wręcz obsesyjnie dbała o czystość w mieszkaniu. Nawet rodzinie kazała zdejmować buty przed wycieraczką. To samo zapewne spotkało Patryka K., dlatego na podłodze zabezpieczono krwawe ślady stóp podobne do śladów stóp oskarżonego.

Kolejna poszlaka to zużyta prezerwatywa w mieszkaniu ofiary ze śladami biologicznymi pary.

– Trudno uwierzyć, że tak drobiazgowa i dbająca o czystość kobieta nie usunęła takich śladów, gdyby miała się jeszcze z kimś spotkać po wizycie oskarżonego – dodaje sędzia Łopuszko.

A w kierunku innego sprawcy szła linia obrony Patryka J. Jego obrońca, mec. Mikołaj Marecki sugerował, że zabójcą jest inny klient lub osoba, z którą ofiara była skonfliktowana. Według sądu nie ma na to żadnych dowodów. Nie chciał spekulować na temat motywu zbrodni.

– Nie wiadomo, dlaczego kobieta została zabita. Oskarżony działał z zamiarem zabójstwa, zadając tak dużo ciosów, ale nie planował tej zbrodni


– mówiła sędzia Łopuszko.

Rozwiązanie zagadki zna być może siostra Patryka K. do której zadzwonił zaraz po wyjściu od Jolanty S. Spotkali się w jej samochodzie. Pytał ją, dlaczego się prostytuuje. Dowiedział się tego od Jolanty S.?

Następnie pojechał z siostrą nad Odrę i wysiadł z torbą, co nagrały kamery monitoringu. Wyrzucił do wody narzędzie zbrodni? Tego już się nie dowiemy.

Mariusz Parkitny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.