Wojciech Kulig

Starosta sławieński zaskoczony decyzją szpitala

Relacje na linii Wojciech Wiśniowski, starosta sławieński i Danuta Wojciechowska, dyrektor Szpitala Powiatowego w Sławnie stają się coraz bardziej n Fot. Wojciech Kulig Relacje na linii Wojciech Wiśniowski, starosta sławieński i Danuta Wojciechowska, dyrektor Szpitala Powiatowego w Sławnie stają się coraz bardziej napięte
Wojciech Kulig

Władze szpitala nie poinformowały organu nadzorującego o swoich działaniach. Starosta z prasy dowiedział się, że dyrektor złożyła doniesienie na swojego poprzednika.

Jeszcze w grudniu zeszłego roku dyrekcja sławieńskiego szpitala informowała, że zadłużenie placówki nie rośnie i jest na tym samym poziomie. Były to jedne z niewielu dobrych informacji, które można było usłyszeć podczas posiedzenia Rady Społecznej Szpitala.

Teraz okazuje się, że pojawiają się kolejne problemy. Dyrekcja szpitala skarży do prokuratury dawne władze placówki, ale mówi tylko ogólnikowo, że chodzi o nieprawidłowości w zarządzaniu. Co ciekawe, o tym, że takie zgłoszenie trafi do prokuratury obecna dyrektor Danuta Wojciechowska nie poinformowała zarządu powiatu i komisji zdrowia, mimo że ostatnio doszło do spotkania w tym gronie.

- Zgłoszenie dyrekcji szpitala nastąpiło dzień po spotkaniu z zarządem powiatu sławieńskiego oraz członkami komisji zdrowia. Nasza rozmowa dotyczyła sytuacji szpitala i wyniku finansowego za 2016 rok. Pomimo wielomiesięcznych działań pani dyrektor straty na działalności szpitala za poprzedni rok są o wiele większe od tych z 2015 roku. Niestety, efektów jej działań naprawczych praktycznie nie ma i jest jeszcze gorzej - powiedział nam Wojciech Wiśniowski, starosta sławieński, wyraźnie zaskoczony postawą pani dyrektor.

- W ciągu ostatnich miesięcy dyrekcja wskazywała, że rzeczywiście były jakieś niedociągnięcia mniej lub bardziej poważne, jeśli chodzi o poprzednie władze szpitala. To było publicznie wyjaśniane i krytykowane przez panią dyrektor. Skończyło się jednak na wyjaśnieniach - dodaje starosta.

- Chciałbym wierzyć, że skierowanie sprawy do prokuratury nie jest próbą odwrócenia uwagi od braku efektów programu naprawczego obecnej dyrekcji szpitala - podkreśla Wojciech Wiśniowski i zaznacza, że dyrekcja zapowiadała, że wynik finansowy szpitala za rok 2016 będzie dużo lepszy.

Jednak ostatnie spotkanie wykazało, że w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Oficjalnie wiadomo, że strata na działalności szpitala jest dużo większa, niż w 2015 roku.

- Oczekujemy oficjalnych wyjaśnień, bo nawet nie mamy informacji o jakim przestępstwie jest mowa - kwituje całą sprawę Wojciech Wiśniowski. Zaskoczenia nie kryje też Arkadiusz Michalak, były dyrektor lecznicy, który podkreśla, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Straty szpitala były generowane cały czas od 2002 roku. Wprowadzałem plan naprawczy i on był przeze mnie realizowany. Jednym z takich gorszych lat w trakcie mojej kadencji był rok 2014 z uwagi na podwyżki wynagrodzeń pracowników - mówi Michalak.

- Nie udało się wówczas dojść do porozumienia z załogą. Jak widać zarządzanie szpitalem nie jest prostą rzeczą - dodaje. Z dyrektor szpitala Danutą Wojciechowską niestety nie udało nam się skontaktować. Jest na zwolnieniu lekarskim.

Szczegółowe informacje o wynikach finansowych szpitala za rok ubiegły wkrótce mają być przedstawione opinii publicznej.

Sytuacja szpitala

Trudna sytuacja Szpitala Powiatowego w Sławnie utrzymuje się już od wielu lat. Zmieniają się dyrektorzy, powstają nowe programy naprawcze, które jak się okazuje nie są w stanie uratować sławieńskiej placówki, której dług już dawno przekroczył 14 milionów złotych.Kilka miesięcy temu podczas spotkania wójtów, burmistrzów oraz starosty z dyrekcją szpitala okazało się, że placówka potrzebuje natychmiastowego ratunku.

Wówczas najważniejszym zadaniem dla szpitala był zakup rentgena, który ku uciesze wszystkich pacjentów trafił do placówki zaledwie kilka tygodni temu. Aparat za 250 tysięcy złotych sfinansowało Starostwo Powiatowe w Sławnie. Z kolei pod koniec 2016 roku dowiedzieliśmy się niestety, że szpital ma spór z ZUS-em o prawie 1,5 miliona złotych. Sprawa dotyczy umów łączonych, które były zawierane z lekarzami od 2011 roku. Jak się okazało nie były one “ozusowane”. Niestety są małe szanse na wygranie tej sprawy.

Wojciech Kulig

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.