Joanna Boroń

Piękny gest dziewczynki z Koszalina. Zmiana fryzury w charytatywnym celu

Piękny gest dziewczynki z Koszalina. Zmiana fryzury w charytatywnym celu Fot. Radek Koleśnik
Joanna Boroń

Dla zdrowych osób włosy, to tylko włosy, które trzeba przycinać, układać. Dla chorych dzieci to marzenie, które czasem się spełnia pod postacią pięknej peruki.

Kilka dni temu towarzyszyliśmy ośmioletniej Agacie Klimczyk podczas wyjątkowej wizyty u fryzjera. Agata specjalnie zapuszczała włosy, by oddać je na peruki dla chorych dzieci. Na szczęście Agata nie jest wyjątkiem. Agatę zainspirowała mama, która oddaje regularnie krew (Agata nie może, bo jest za mała) oraz koleżanki ze szkoły, które swoje długie włosy przekazały na rzecz fundacji.

Jak nam zdradziła Marzena Korzec, fryzjerka, która od dwóch lat współpracuje z Fundacją WeGirls, są dziewczynki (a nawet chłopcy), które świadomie „hodują” włosy po to, by pomóc dzieciom, które nie miały tyle szczęścia i walczą z chorobą.

Pani Marzena wyjątkowo wspomina jednego z nastolatków: - Miał za sobą ciężką nowotworową chorobę - opowiada. - Gdy wyzdrowiał, postanowił zapuścić włosy i przekazać je na peruki. Na taki wyjątkowy gest często się decydują bardzo młodzi ludzie - z doświadczenia pani Marzeny wynika, że czasem jedna koleżanka natchnie druga, potem trzecią. Ale zdarzyło się i tak, że trafił do niej warkocz babci latami przechowywany w szufladzie, choć wątpi, czy udało się z niego zrobić użytek, to wysłała go do fundacji.

Fundacja nazywa to gestem przyjaźni

Liczba nowych zachorowań na nowotwór wśród dzieci w Polsce wynosi około 1200 rocznie. Większość z tych małych pacjentów w wyniku agresywnej terapii traci włosy, zwłaszcza dla dziewczynek to tragedia. Wielu rodziców nie stać,by dziecku kupić perukę, którą dziecko będzie chciało nosić. Refundacja z Narodowego Funduszu zdrowia to 250 złotych, tymczasem peruka z prawdziwych włosów to koszt czasem nawet kilku tysięcy złotych.

Fundacja WeGirls (czyli My Dziewczyny) zbiera włosy wraz z firmą Rokoko, która robi i przekazuje za darmo dzieciom potrzebującym, w trudnej sytuacji finansowej, peruki zrobione właśnie z włosów dawców. Historia Matyldy, podopiecznej fundacji Pod opieką fundacji We Girls są dzieci do 18. roku życia, które utraciły włosy permanentnie lub tymczasowo. Utrata włosów u dzieci następuje najczęściej wskutek leczenia onkologicznego, radioterapii lub schorzenia alopecia areata, czyli łysienia plackowatego.

Gdy Matylda, jedna z małych podopiecznych WeGirls, miała 2,5 roku, jej włosy zaczęły gwałtownie wypadać, a dermatolodzy byli bezradni. Zdiagnozowano łysienie plackowate, zaordynowano obciążającą terapię sterydową, która jednak okazała się nieskuteczna.

Mama Matyldy od początku choroby wspierała swoją córkę i sama podjęła trud rozmowy z jej rówieśnikami - rozmowy, która pokazuje, czym jest inność i uczy tolerancji. Zwróciła się do przedszkolnego psychologa o pomoc, przeprowadziła w przedszkolu akcję uświadamiającą, osobiście tłumaczyła koleżankom Matyldy, na czym polega choroba. To pomogło, ale nie rozwiązało problemu.

Dlatego mama Matyldy, wraz z córeczką, podjęła decyzję o peruce. Dzięki pomocy fundacji niedawno Matylda dostała nowe włosy. Choć bardzo spodobała się sobie w nowej peruce i czuła się w niej wygodnie, początkowo - z obawy przed komentarzami - nie chciała nosić jej do przedszkola. Przełamała się dopiero, gdy najbliższa przyjaciółka powiedziała jej, że wygląda naprawdę ładnie.

Czuje się dobrze, bo wie, że dobrze wygląda i że jest akceptowana. Mama Matyldy obcięła swoje włosy, aby przekazać je Fundacji Przyjaźni - ofiarować innym potrzebującym dzieciom.

Jak oddać swoje włosy: instrukcja

Najcześciej włosy do fundacji trafiają z salonów jak koszaliński salon Kosmyk, który wybrała Agata i jej mama. Można włosy ściąć i wysłać bez pośrednictwa fryzjera - by jednak można było z takich włosów zrobić później perukę, darczyńca powinien przestrzegać kilku zasad.

Minimalna długość włosów, które można przekazać fundacji to 25 cm. Włos w czasie obróbki traci około 10 cm, więc 25 cm jest określonym minimum do zrobienia peruk o krótszych włosach.Najlepiej, by włosy były niefarbowane. Włosy należy przed ścięciem umyć bez korzystania z odżywki. Umyte i dokładnie wysuszone włosy, dzielimy na kilka pasm.

Każde pleciemy w warkocz lub zawiązujemy w kucyk, po czym wiążemy gumką (najlepiej recepturką), dla bezpieczeństwa w 2-3 miejscach. Ucinamy około 2 cm powyżej utrzymującej ich gumki (od strony głowy), nie należy ich wyrównywać. Ścięte włosy zawijamy w papier (np. ręcznik papierowy).

Oznaczamy nasadę włosa - nie wolno pomieszać końca włosów z nasadą. Wkładamy pod gumkę karteczkę z napisem „nasada”. Następnie tak przygotowane włosy umieszczamy w foliowej torebce, wkładamy do koperty i wrzucamy do skrzynki pocztowej.

Obcięte włosy należy przesłać (może być w zwykłej lub bąbelkowej kopercie) na: Fundacja Przyjaźni WeGirls, ul. Grochowska 341/89, 03-822 Warszawa. Warto podać swoje dane, bo fundacja zawsze wysyła darczyńcom podziękowania za gest przyjaźni.

Joanna Boroń

Od 2000 roku, w którym zrobiłam dyplom na wydziale prawa poznańskiego uniwersytetu, pracuję w naszych lokalnych mediach - Głosie Koszalińskim oraz jego portalach internetowych, które swoim zasięgiem obejmują teren dawnego województwa koszalińskiego.


Zajmuję się zdrowiem i szeroko rozumianym stylem życia – w tym też kulinariami, które również prywatnie są moją pasją – mam niezłą kolekcję kulinarnych książek, które nie są jedynie ozdobą półek, ale inspiracją do kulinarnych eksperymentów.


Prócz tego w swojej pracy zajmuje się tematami społecznymi, bardzo często zainspirowanymi sygnałami naszych czytelników i internatów. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.